Witaj ! Masz nerwicę :) Nic więcej Ci nie dolega. Oczywiście : możesz porobić setki badań, serce, tarczyca, niektórzy z nas posuwają się nawet do tomografii ( z uwagi na te lęki przestrzeni, uczucie jakby się było pijanym,* konieczność* podtrzymywania się), ale idę o zakład, że wyniki wyjdą ok a ty nadal będziesz się źle czuła. Ja też tak miałam, z półtora roku temu, i tez najczęściej w Kościele. Wiesz dlaczego w kościele? Bo tam *nie masz co robić* skupiasz się więc na sobie, a jak zapewne zauważyłaś: im więcej skupiamy się na swoich dolegliwościach, tym one są gorsze. W sytuacjach kiedy musimy się wziąć w garść, jest nam lepiej. Ja tez musiałam się podtrzymywać , bo miałam takie uczucie, że zaraz padnę. Nie padłam nigdy, więc uzmysłowiłam sobie, że to jest w mojej głowie, ale do dziś bywa, że w kościele jest mi gorzej niż gdziekolwiek indziej. A muszę sporo w tym roku bywać w kościele bo moja córa ma komunię, więc....