Witam ja jestem po ablacji już jakieś 2 lata. Nie wiem czy żałować zabiegu czy nie. Jak na razie zanotowałem jeden częstoskurcz, czyli można mówić o sukcesie.....Ablacja ablacją, ale reasumując od tamtego czasu moje życie zamieniło się w piekło....Po ablacji nabawiłem się nerwicy serca, co wynikło z tego, że wciąż się źle czułem, bóle duszności pieczenia, czucia pulsu w każdym kawałku ciała, skurcze naczyń włosowatych,lęk o własne zdrowie, ciągłe złe samopoczucie co doprowadziło do nadciśnienia tętniczego z którym walczę bez skutku.......reasumując z deszczu pod rynnę:( pozdrawiam