Hey, mam 15lat i od niedawna mam nerwicę, znaczy wydaję i się, że ją mam. Zaczęło się od listopada kiedy nagle na sprawdzianie z historii pierwszy raz przy siedzeniu zaczęło szybko i bić serce, myślałam, że to zawał i zawołam pana od historii, położył mnie w pozycji leżącej i nogi do góry i tak leżałam do przerwy. Później poszłam do pielęgniarki dała mi melisę i przestało. Powiedziałam o tym mamie i później było dobrze. Po około tygodniu kiedy miałam jechać do rodziny nestępnego dnia, kiedy siedziałam przed komputerem znowu to samo, szzbkie bicie serca i słabość. I po powrocie od rodzinki poszłam do lekarza z mamą ( a no i zapomniałam wspomnieć o bólu w rękach i drętwienie rąk) no i powiedziałam to lekarzowi, a on powiedział, że mało warzę i mam niedowagę, ponieważ mam około 172cm wzrostu i 49kg. I, że to wpływa na to, że serce nie ma z czego korzystać i zaczyna potrzebować mu składników do normalnego funkcjonowania, a drętwienie rąk mam przez niedobór magnezu i poleciła mi megnez w tabletkach, al ego nie biorę, ponieważ boję połykać się dużych tabletek, i na poczatku stycznia znowu zaczęło mi dokuczać, tym razem większe lęki, że może mi się coś stać, kłucie w klatce piersiowej, duszności, zaczęłam się pocić np. na stopach, a nigdy się na stopach nie pociłam, znowu drętwienie palców, szybkie bicie serca, drgawki jak się przejmuje i histeryzuję, że coś mi jest. I zrobiłam badanie ekg, wyszły dobrze, badania krwi też dobrze i badania moczu też dobrze. I dopóki tydzień temu nie byłam u lekarza, chodziłam prawie codziennie do pielęgniarki i panikowałam i pytalam się jej cały czas czy to nie jest zawał, a ona mi powiedziała, że na pewno nie i że co miałoby spowodobać zwał skoro jestem chuda i nawet ma niedowagę, i że nia palę, nie piję itp. No i to było dla mnie logiczne, ale później znowu wracały histerie i lęki. Ogólnie mam bladą cerę i cały czas mówię sobie, że jestem jeszcze bardziej blada i że coś mi jest. I poszłam z mamą tydzień temu do lekarza i powiedziałam swoje objawy i powiedział mi, że to jest depresja młodzieżowa lub nerwica i zapisał mnie do psychiatry w ferie. A Wy jak myślicie co to jest? Jakąkolwiek słyszę historię, że komus coś się stało to zaczynam panikowac i sama sobie znajduję u siebie takie objawy i zaczynam histeryzować.. Czasami nawet mówię z płaczem swojemu chłopakowi, że nie chcę jeszcze umierać itp. a on zaczyna mnie uspokajać ; ) Mam nadzieję, że to jest nerwica, co Wy o tym myślicie?