
ciciol
Members-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Osiągnięcia ciciol
0
Reputacja
-
Jak masz ochotę, to poszukaj moich postów i poczytaj je sobie. Masz nerwicę w 100%.Możesz się również zapisać do grupy na FB: https://www.facebook.com/groups/1761581567435689/ https://www.facebook.com/groups/170677673279666/ Tam poczytasz, coludzie mają za jazdy, to odrazu wyzdrowiejesz. Kurczę dawno mnie tu nie było :) Pozdrawiam
-
Cześć Wam, Dawno mnie nie było, bo trochę papierków nazbierało się w pracy i tak jakoś wyszło. Ja właśnie jestem podczas ataku. Cały dzień bolały mnie plecy, później klata, a teraz jedno i drugie. Leżę w łóżku i mam taką trzęsawkę, że ledwo mogę, to pisać. Czegoś takiego dawno nie miałem i nie mogę przestać się trząść. Ktoś by mnie widział, co mnie nie zna, to by pomyślał, że mam padaczkę. Już nie wiem, co robić.
-
Od dzisiaj jesteś Beatą :) Oczywiście, że po płynnych przyjemnościach :) Teraz jak wypiję piwo raz na 2 miesiące, to szał i klękajcie narody. Generalnie dla mnie alkohol nie musi istnieć.
-
Beata012 ja akurat leczę się na nadciśnienie, ale i tak przy każdych zmianach większych boli mnie łepetyna. Poboli trochę i przestanie :) Kiedyś chociaż jak bolała głowa, to wcześniej była przyjemność :) Miłego wieczorku Wam życzę.
-
Ja też jestem w gronie meteopatów. Ciśnienie skacze i dzisiaj głowa mnie boli na maxa. W pracy, to aż mnie zarzucało na boki jak szedłem. Teraz po dwóch paracetamolach troszkę lepiej, ale idzie wyż i to od tego. No chyba, że robię się coraz mądrzejszy i mózg już mi się pomału w czaszce nie mieści :) Jutro mam urlop, bo parę rzeczy muszę załatwić, ale od 10:00 troszkę się pobyczę i zacznę weekend :) Miłego wieczorku i nie ryczeć i się nie telepać, bo ktoś pomyśli, że jakiś dance bez muzyki uskuteczniacie :) Jutro prima aprilis, to wszyscy piszemy, że jest zajebiście i się powkręcamy, a na poważnie każdy napisze kogo zrobił w jajo. Ja już zostawiłem u nas takiej jednej podrobione pisemko, że ją przenoszą na inne osiedle do innego działu, a wiem jaka jest więc będzie pewnie jazda. Mam nadzieję, że mi zadzwonią i opowiedzą. Wiem walnięty jestem, ale to od tego opuchniętego mózgu :)
-
Co tam słychać nerwicowcy? :) Cisza jakaś się tutaj zrobiła. Z jednej strony dobrze, bo może wszystkim lepiej i nie ma potrzeby zaglądania tutaj. Miłego wieczorku.
-
A ja Wam życzę moi drodzy, co tylko sobie wymarzycie i żebyśmy wszyscy byli zdrowi duchem, bo fizycznie jesteśmy :) Wszystkiego dobrego. Marcin
-
Julitka spoko.
-
Futerko specjalnie dla Ciebie zmierzyłem sobie ciśnienie i mam 106/62 puls 53. Nie umieram :) Przy takim ciśnieniu na pewno nie dostaniesz wylewu, a to Ciebie powinno ucieszyć :)
-
Julitka faktycznie tu nie można pisać na priv. Moje GG: 1372057.
-
Julitka odezwij się na priv, albo na FB, to podrzucę Tobie parę pomysłów i jestem przekonany, że się go pozbędziesz na tyle, że będziesz miała spokój. Pozdrawiam.
-
Julitka ja uważam, że mamy da się zapanować, a wszystko zależy czy chcemy? Tak jak pisałem wcześniej, że wszyscy z mojej strony rodziny już nie żyją. Wszyscy umierali młodo, a moja mama w szczególności, bo wieku 41 lat. Zawsze w żartach mówiłem, że teraz kolej na mnie, bo średnia mi wypadała koło 38 lat. Umarłem nie, żyję dalej i chyba mam się dobrze :) Trzeba sobie twardo powiedzieć, że czasu nie cofniemy, nawet jakbyśmy się zesrali. Smutek zostaje, ale trzeba iść dalej, bo to i tak nic nie da, że będziemy się zamartwiać, a czas zagoi wszystkie rany. Wstrętny partner - trzeba się takiego pozbyć i zapomnieć. Nie można pozwolić, żeby ktoś zdominował nasze życie na tyle, żeby pod jego presją np. poszukać sznurek i się powiesić. To jest nasze życie i to my i tylko my o nim decydujemy. Praca - zawsze można zmienić. Jak człowiek ma dwie ręce i coś w głowie, to zawsze jest w stanie poszukać coś innego. Wiem, bo tez zmieniałem w swoim życiu już trochę firm i zawsze trafiałem na lepszą, bo po prostu do tego dążyłem. Trzeba pamiętać, że każdy kij ma dwa końce i zawsze jest jakieś wyjście z każdej sytuacji. Ja przynajmniej takiej reguły się trzymam. Swoje z nerwicą przerabiałem na wielu jej etapach i kiedyś powiedziałem koniec. Ile Ty debilu czasu na, to gówno straciłeś. Popukałem się w łeb, chyba nie tak całkiem pusty i poszło. Przerabiałem tabletki, psychiatrów i psychologów. Kiedyś natrafiłem na fajną laskę psycholożkę i doszło skąd i od czego, to wszystko wyszło. Nie powiem, że jak ręką odjął, ale zaczęły się zmiany. Leżąc kiedyś na SOR kiedy wyniki przyszły idealne, a mnie dalej w klacie cisnęło, że myślałem, że sobie coś tam sam wyrwę powiedziałem w duchu - kurwa koniec. Ile można. Zdrowy jesteś debilu, pakuj się i wypad do domu do żony i córeczki. Od tamtej pory naprawdę dużo się zmieniło. Bóle są od skrzywionego kręgosłupa i od żołądka czasami, a na to się nie umiera. Jak się nie umiera, to po co się tym zadręczać. Tabletki na swoje nadciśnienie łykam jak przykazali i wszystko jest oki. Wstręt do tabletek też mam, bo kiedyś wpadłem w szał czytania ulotek. Weźcie sobie 10 losowych ulotek i na każdym są takie same skutki uboczne, a musi być tam napisane o wszystkich możliwych skutkach uboczny, a nawet więcej, bo to jest zabezpieczenie dla firm farmaceutycznych na wszelki wypadek. Stosując się do zaleceń lekarza i nie przekraczając zalecanych dawek nic nie powinno się stać. Problem się zaczyna jak człowiek zacznie puchnąć i się dusić, to wtedy jak najszybciej do szpitala na zastrzyk i temat załatwiony. Ale, to już są reakcje alergiczne na lek, a nie skutki uboczne lekarstwa, bo to jest zupełnie coś innego. Kiedyś miałem taką akcję po jakimś antybiotyku i wiem po prostu, ze już go nie będę brać, ani jego pochodnych. Wczoraj tak sobie pomyślałem, że opiszę tu swoją historię szczegółowo tak od 16-tego roku życia do teraz, to nie jednemu się włos na głowie zjeży, a innym poprawię humor na dobrych parę dni. Z nerwicą jest jak z rzucaniem fajek. Wszystko siedzi w głowie i albo chcesz, to rzucisz w jeden dzień jak ja ( bez żadnych wspomagaczy - ulepszaczy ), albo będziesz się z tym męczyć kupę czasu. Miłego dnia. U mnie w Poznaniu robi się pogoda i to poprawia nastrój zawsze czego Wam wszystkim życzę.
-
Beata dziękuję bardzo, ale za co te wyrazy szacunku? Miłego wieczorku :)
-
Anna42 robisz dużo, bo walczysz, a to już milowy krok. Patrząc na wpisy Futerko, to naprawdę różnica jest przeogromna. Chcieć, to móc. No ale, to już wszystko zależy od charakteru. Ktoś coś chce i to osiąga, a inny siedzi i czeka, aż samo przyjdzie. Tylko czy wtedy życia starczy na takie czekanie. Miłego :)
-
Żeby w jakiś sposób pozbyć się tego świństwa należy poznać jej podłoże. Tabletki pomagają jak najbardziej, ale objawowo. Najważniejsze, to porządny psycholog i psychiatra, który sojdzie, co ją spowodowało. Śmoerć kogoś bliskiego, strata pracy, wstrętny partner itp. Dopiero wtedy wiedząc, co jest zapalnikem można porządnie się z nią rozprawić. Znajomy kiedyś miał hipnozę, która załatwiła sprawę. Bardzo dobre efekty przynoszą grupy wsparcia i takie spotkania potrafią też pomóc, ale najważniejsze są chęci i trochę samozaparcia w walce. Zaraz pogoda się poprawi i też jak będzie słonko, to na sercu robi się lepiej. Miłego popołudnia.