Witam, tu *Nowa*.Od sierpnia zeszłego roku, tj od śmierci mojego ojca przerabiam ten temat. Na początku oczywiście byłam przerażona. Był dzień, że byłam w domu z dzieckiem u tu taka *niespodzianka* - walenie serca, myślałam że odpływam, zrobiło mi się słabo, pojawił się potworny strach, że stracę przytomność. Zadzwoniłam po pogotwie, które oczywiście nie przyjechało. Po kilku badaniach, wizytach u kardiologów, choć nikt mi tego nie powiedział, zrozumiałam, że mam problem psychiczny. Dla mnie to niepojęte, że mogło się to przydażyć tak silnej osobowościa jak moja. Zszokowana też jestem tym forum!! Że nie ja jedyna!! Oczywiście lekarzom nie wierzyłam, mówili, że serce zdrowe podczas gdy ja przerabiałam nieprawdopodobne sensacje. To tak po krótce bo moja sytuacja jest bardiej skomplikowana. Pozdrawiam wszystkich