Skocz do zawartości
kardiolo.pl

zalamana11

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Osiągnięcia zalamana11

0

Reputacja

  1. Witajcie:) Witaj Missajgon, oj wiem o czym piszesz!!!!!!!!!!!! Też niby wiem co robic jak ta wredna maUpa się do mnie przyzsie ale czasami daje mi popalić.........czuje się wtedy taka maleńka jak ziarnko piasku ale na drugi dzień wstaje i udaje że nic się nie dzieje, muszę nie mam wyboru, mam dla kogo żyć i być silna!!!!!!!!!!! czasami sobie popłaczę z bezsilności ale to też pomaga nie kumuluje już emocji w sobie, nie wolno....... póki co jestem po operacji i wszystko we mnie wiruje ale trzymam się raz gorzej raz lepiej byle do przodu
  2. Majka ale wiesz że leki nerwicowe działają dopiero po ok dwóch tygodniach, to może pobierz jeszcze przez tydzień i dopiero zacznij obserwować... A czy coś się takiego wydarzyło że znowu cię franca dopadła??
  3. Majka mnie chyba nie znasz, ja później dołączyłam ale pisz co u ciebie co się dzieje???
  4. Witajcie:) Dawno mnie nie było!!!!!!!!! ale czas tak goni, że rano wstaje a nie wiem kiedy już jest noc... Missajgon, dziękuje córcia dobrze rośnie, jest moim lekarstwem na całe zło tego świata!!!:) Kochane dziecko:) Ale co u mnie, otóż, jestem pod stałą kontrolą endokrynologa i neurologa!!! Pamiętacie moje okropne migreny!!! znalazłam doktorkę która mi pomogła, nie wiem na jak długo ale czuje się z tym dobrze biore leki i chce się żyć:) Endokryolog? tak tak miałam taką nadczynność w sierpniu że myślałam że doszło już do przełomu tarczycowego......coś okropnego, nie życzę nikomu....TARCZYCA zniszczyła mi zdrowie, kołatanie serca, zawroty glłowy, lęki, bark siły i kondycji!!! Pierwszy tydzień brania leków na nadczynnośc był okropny to był początek sierpnia a ja chodziłam w pięciu swetrach tak było mi zimno!!!!ból gardła i chrypa!!! Ale jak tsh doszło do remisji poczułam że żyje:) wtedy neurolog pomogła też z migrenami!!! Co prawda przed świętami BN gorzej się poczułam bo doszło do niedoczynnośći tsh miałam 11,00 ale już dawkę leku mam zmienioną:) Za miesiąc operacja!!! cięszę się i BOJĘ jak jaśnisty pieron, chce mieć to już za sobą!!! Pozdrowionka i wszystkiego dobrego w nowym roku:)
  5. Betsii a na nfz nie chcesz iść na terapię? Idź do lekarza psychatry niech cię skieruje dobre i takie spotkania. Ja właśnie tak chodziłam i pomogło mi bardzo. Pomału dochodzę do wniosku, że moja choroba nazywa się wstręt do jedzenia, nie mogę patrzeć jak ktoś coś je bo mi już niedobrze... A jak ja jem to tylko dlatego że TRZEBA żeby przeżyć.
  6. PAULINKA natrętne myśli to moje drugie imieę, ciągle mnie przesladują, że zginę w wyadku, że nie dojadę do domu, że mojemu dziecku coś się stanie, że to że tamto....ale jakoś muszę iść do przodu....... nie piszę bo u mnie fatalnie:(
  7. Straszny ból głowy, ból obejmuje calutką głowę, czoło, skronie potylice a najmocniej na czubku głwowy, ból jest nie do zniesienia:( do tego wymioty... lekarz dał lek przeciwbólowy ale to nic nie pomgło... czy ktoś tak miał?
  8. Kochane nerwuski dziś tylko na chwilkę bestsi trzymam kciukasy, będzie dobrze!!! Ja mam dziś migrene, nerwicę i odlatuje w kosmos, w dodatku jestem sama z małą idę spać .... dobrej nocki
  9. Witajcie nerwuski:) Paulinka tak mam małe dziecko, które wymaga dużo mojej uwagi a nerwica czasami mi strasznie wtedy dokucza, staram się ze wszystkich sił aby dziecko nie widzialo moich słabości, nie chce żeby ona też *bała* się że mamie może coś się stać... Niestety mąż bardzo dużo pracuje,wiec dużo spoczywa na moich barkach. Dziś strasznie rozbolała mnie głowa, nie wiem czy to od pogody czy znowu od nerwów czy co tam jeszcze... wróciłam z pracy i jakoś tak ni stąd ni zowąd ten ból sie pojawił aż normalnie zrobiło mi sie niedobrze... Paulinka ja mam jedno dziecko, ale kurcze powiem ci że bardzo chciałabym mieć drugie ale boje się strasznie że nie dam rady:(... Rajek masz racje że nie możemy sie poddawać, powiem ci jeszcze że nie możemy się nakręcać, najlepiej to głośno powtarzać że jest dobrze, nie dam się jestem sinna/y... Tak jak wyżej napisałam mojego męża często nie ma i to jest dla mnie uciążliwe bo nie mam z kim porozmawiać, chociaż mąż nie do końca mnie rozumie, on jakoś czasami mam wrażenie że nawet 1/100 nie ma pojecia o czym ja do niego mówe:( muszę na razie kończyć bo córcie idę umyć i dać jej kolacje:)
  10. Witam Rajek strasznie pozytywnie czyta się twoje posty, są takie dogłębne i na maxa wyczerpujące!! super że postanowiłeś to co myślisz, przelać na klawiature i nam tutaj napisać... Muszę ci powiedzieć że niestety jest nas co raz więcej nerwusów, ta choroba jest jak zaraza na którą nie ma szczepionki!!! Ja wam tu piszę że nie biorę leków, terapię zakończyłam ale kurcze ciężko mi w to lato, strasznie ... jak mam atak to serce wali mi jak szalone nie umiem go wyciszyć......boje się tego bo wtedy brakuje mi powietrza!!! Rozmowa jest dla mnie zbawieniem ale nie mam z kim pogadać, wokoło sami falszywi ludzie którzy tylko czyhają na czyjeś nieszczęście żeby się pośmiać, że im jest lepiej:( strasznie to smutne:( Rajek ja też uwielbiam gorącą kąpiel, ale nie mogę, potem mam wysokie tętno i dochodze do siebie 2 godziny, ale robię sobie ciepłą i staram się odpręzyć choć przy małym dziecku nie zawsze jest to możliwe. uspokajają mnie też spacery, wiec jaktylko mogę to wyruszam...byle przed siebie!!!
  11. Witam!!!! Betsi bądź silna, wiem że łatwo mi mówić ale trzymam za was kciuki, dacie radę tylko nie możecie się poddawać!!! Trzeba walczyć z przeciwnościami losu!!! Chłopaki nie wiem co wam napisać, chyba tylko to że musicie również stawić czoło nerwicy!!!! Niestety z tej choroby się nie wychodzi, można ją wyciszyć, ale trzeba liczyć się z tym że w każdym momencie może się ujawnić, to tak jak alergia czy alkoholizm.... Jeśli nie możemy dać sobie rady sami trzeba pójść po pomoc do lekarza, poszukać leków, bo nie da się tak od razu trafić z lekami, to tak samo jak z psychologiem, jak nie ten to inny!!!
  12. Witajcie nerwuski,:) nie mam już siły ale obiecałam sobie że do was zajrze wiec dotrzymuje słowa:D) Paulinko nie jesteś sama!!! Moja nerwica też ujawniła się dopiero po urodzeniu córeczki, wcześniej ignorowałam objawy a natłok obowiązków, zmęd=czenie, sprawiło że miarka się przebrała i pewnego wieczoru nerwica ujawniła się, czułam że z sekundy na sekundę tracę oddech, nie mam czym oddychać mimo że była zima wybiegłam na dór w koszulce na ramiączkach późnym wieczorem i łapczywie łapałam powietrze, to było straszne!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! nie wiedziałam co się ze mną dzieje, wołałam ratunku duszę się!!! dopiero mama dała mi lek na uspokojenie, taki na receptę nie pamiętam jak się nazywa, wzięłam ćwiartkę i się wyciszyłam....objawy minęłay, a ja się najzwyczajniej w świecie rozpłakałam.......... bałam się panicznie o siebie o córkę o wszystko, nie chodziłam na zakupy bo bałam się wejść do sklepu bo tam zawsze dopadał mnie atak leku, uczucie że zemdleje, teraz już wiem że to nerwica..........nauczyła się radzic z dotychczasowymi objawami to maUpa atakuje inaczej, mam kłucia w sercu, kolki jelitowe....ale wiem że nie mogę się poddać!!!!! Najwyżej znowu pójdę do lekarza, psychologa, wezmę leki!!!
  13. Samira niestety nerwica ma to do siebie że zawsze z nami jest:( Musimy nauczyć się z nią żyć, i przede wszystkim radzic sobie z nią!!! Postaraj się cieszyć wyjazdem:) A gdzie jesdziesz??? :)
×