Witam wszystkich!
Jakze sie ciesze, ze natrafilam na to forum!Piszecie wspaniale porady, ktore czytam juz od kilku dni i doslownie czuje sie rpzez to o niebo lepiej.Zmagam sie z nerwica lekowa i natrectwami od kilku lat.Zaczelo sie jak, ktoregos dnia zapalilam marihuane( Nie byl to moj pierwszy raz, moze czwarty ale na pewno ostatni)dostalam wtedy tak silnego leku, ze wszytsko mnie przerazalo!Nie moglam przebywac na otwartej przestrzeni ani tez w zamknietych malych pomieszczeniach, moja twarz wydawala mi sie jakas nieznajoma a najbardziej oczy, wiec dostawalam paniki za kazdym razem jak patrzylam w lustro.Istny koszmar.Nie moglam zrozumiec co mi sie stalo dlaczego nie znika i ciagle trwa!!Interesowalam sie od zawsze wiedza parapsychologiczna i psychologia w ogole, wiec szukalam po ksiazkach co moze mi dolegac i mialam wrazenie, ze zaczyna mi sie schizofrenia.Horror.Do tego natretne mysli!!ze stace kontrole nad soba, ze zrobie cos glupiego, ze wyjde w nocy i nie wroce, ze zapomnne kim jestem,ze moze wyladuje w szpitalu, totalna tragedia to byla dla mnie.Przezylam traume.Minelo od tamtego czasu 8 lat i ciagle powracaja w sytuacjach stersowych takie stany, chociaz nie tak mocne jak wtedy.Najgorsze ze ciezko mi sobie racjonalnie wyltumaczyc w chwilach leku, ze to tylko lek i natretne mysli.Odczuwam strach przed ich ponownym przyjsciem.Zrobilo mi sie o stokroc lzej na duzszy jak poczytalam Wasze wypowiedzi.Po prostu mam NERWICE i musze to zaakceptowac czego wczesniej nie chcialam zrobic.Poza tym czesto odczuwam uczucie nieobecnosci w ciele, czy tez tak macie drogie czytelniczki?Tak jakby wszytsko bylo nie z tego swiata , takie dziwne,tak wyolbrzymione,irracjonalne.Jak zaczynam tak odczuwac juz mam leki od razu, bo mnie to przeraza, to uczucie nierealnosci i boje sie ze zwarjuje i ze strace kontakt z rzeczywistoscia.Poza tym ja swego czasu zanim wpadlam w nerwice , czytalam mase ksiazek parapsychologicznych, do teraz lubie duzo czytac, ksiazki o samorealizacji, samodoskonaleniu itp.Ale w chwilach leku doslownie wszytsko co tam w nich zawarte przechodzi mi jak tajfun przez glowe i robi mi sie niedobrze od tego ze musialam np schowac ostatnio wszystkie lektury.Sa we mnie leki i chce je poznac.Uczeszczam na psychoterapie metoda Gestalt, wczesniej korzystalam z psychoanalizy ale nie dla mnie.Bardzo sie ciesze,ze sie tu znalazlam:)jednak nie wiem czy powinnam czytac ksiazki skoro pozniej robi mi sie niedobrze od tego ale jakos chce sobie radzic, jak my wszyscy zreszta.Sa dni ok ze moge czytac ale jak przyjdzie okres postresowy to jest koniec.Czy macie tez podobne odczucia?Pozdrawiam Was mocno!