Witam wszystkich, ja mam 52 lata i dopiero 5 miesięcy temu dowiedziałem się, że mam przetrwały otwór owalny, jestem w trakcie badań do przeszczepu serca i nawet w Zabrzu nie potrafią powiedzieć mi, czy ten otworek w sercu jest tego przyczyną (ale dziwią się, że jeszcze z tym żyję), mam zniszczone serce i nikt nie potrafi mi powiedzieć czy to było powodem. Walczcie więc z lekarzami i nie dajcie sobie wmówić, że jest to nie groźne, Teraz można to leczyć, bo kilkadziesiąt lat temu mnie leczyli tylko antybiotykami (totalny błąd) żadnych antybiotyków wg. mnie nic to nie daje. Teraz są chyba lepsze metody i leki. Nie dajcie się przekonać, że jest OK. Nie jest to w tej chwili poważna wada serca ale kiedyś (np. za 50 lat) okaże się, że ktoś będzie cierpiał tak jak ja. Będzie dobrze , życzę zdrowia dla Waszych bliskich i dla Was.