Skocz do zawartości
kardiolo.pl

laura80

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez laura80

  1. Nerica? Co to jest za przypadłość, która sukcesywnie niszczy moje życie i bliskich. Długo szukałam odpowiedź na to pytanie, mogę wręcz powiedzieć że nadal nie mam na nie odpowiedzieć. Objawy zaskakują mnie co pare miesięcy, wracające wątpliwości i próba diagnozy w innym kieunku. Zaczęło się 7 lat temu: szybkie bicie serca , uczucie omdlenia, pogotowie, lekarze, badania. Diagnoza nerica, proszę się wyluzować i nie myśleć o tym. Później ciąża nawrót , następny lekarz mówi nerwica , rok brania betaloku ale i przepisany afobam którego nie brałam. Objawy nawet trochę ustąpiły, ale po drugiej ciązy duszności,lecz tylko w dzień po paru dniach takiego ciężkiego oddychania okropne bóle pleców i silne napięcie mięśniowe. Pomaga mi czytanie takiego włąśnie forum męczę się ztym od czerwca, kwiecień i maj to była okropna nerwówka i wszytko musiało gdzieś eksplodować. Okropne zmęczenie, nie mam siły na nic, żeby posprzątać wyjść z dziećmi na spacer, poprostu na nic. Siostra przyjeżdża i mówi weź się za siebie, ja jej na to że albo jestem na coś chora ,albo już nie daje rady psychicznie i chyba jakaś depresja mnie dopadła ( 5 lat siedzenia w domu z dziećmi). Ona na to * Najlepiej powiedzieć że ma się depresje, na leńistwo nie ma rady!* Dobiła mnie tym. Nie pamiętam od 5 lat kiedy miałam całą prespaną noc. Praktycznie w ciągu jednego roku stałam się matką czwórki dzieci, mieszkamy u rodziców, finansowo bywa różnie. Można poprostu znaleść powody do frustracji co 5 minut. Nie daję sobie z tym rady, wiem że powinnam ale nie daje. A gdy dochodzą do tego objawy fizyczne-wymiękam. Umieram średnio co pare dni. Co jes najciekawsze objawy się zmieniają,mam spokój z tachykardią to duszności się pojawiły. Robiłam badania ,moja lekarz rodzinna mówi że jeszcze takiego pacjenta nie miała( chodziło jej o te duszności|) i wypisuje mi same antydepresanty których nie biore. Ratuje się ziołowymi specyfikami, no i niestety czasem piwkiem wieczorem, bo zauważyłam że gdy jestem lekko wstawiona objawy ustępują. Zdaje sobie sprawę że to nie jest najlepsze lekarstwo więc z tym przystopowałam. Przepraszam że tak się rozpisałam ja poprostu nie mam z kim o tym pogadać wszyscy mnie tylko krytykują i strofują-takie tam złote rady od osób które nigdy nie były w mojej sytuacji i pewnie nigdy nie będą. Kiedyś się mocno rospłąkałam do mojej kuzynki i się trochę wyżaliłam ,to było najlepsze 5 minut bo podczas nich na jakić czas całe napięcie mięśniowe zniknęlo i było mi tak dobrze. Wiem jednak że obarczanie kogoś swoimi frustracjami to nie wyjście z sytuacji, muszę dokonać powaznych zmian w moim życiu, żeby sobie dawać z tym radę sama.
×