Hej Dziewczynki! Ostatnie trzy dni miałam super. Pracowałam mimo tego, że jestem na wypowiedzeniu. Nerwica dała mi trochę spokoju i myślałam że jestem na dobrej drodze ale od wczoraj zaczęło się. Byłam u lekarza z dzieckiem a później pojechalismy do markietu na zakupy i zaczęła się jazda. Półki pokonałam w minutę i stałam przy kasie. Mąż został z wózkiem zeby zapłacić a ja wyciełam na dwór bo przecież się dusiłam. Na szczęście nie dopadło mnie walenie serca ale i bez tego było dobrze. Moja psycholog kazała mi odstawić leki ale wczoraj wziełam hydroxizynę bo bym nie dała rady. Jak skojarzyłam że mam nerwicę i weszłam na to forum to- przepraszam ale ucieszyłam się że nie jestem sama. Idę do drugiej pracy za tydzień i już myślę jak dam sobie radę z atakami. W obecnej pracy p. dyrektor to wrzeszczała na mnie i groziła zwolnieniem jak źle się czułam ale teraz mam juz to za sobą. Cięszę się że odchodzę.