Witam.
Od jakiegoś czasu mam nerwicę. ( którą sam stwierdziłem ) Na co dzień nie dokucza mi tak bardzo, ale bywają ataki, szczególnie w nocy, że nie można wytrzymać, serce wali szybko i mocno, lęki itd. Czasami to już wolałbym umrzeć niż czuć tą *słabość* itp.
Wczoraj zaczęło mnie boleć serce bardzo mocno, myślałem, że już nie wytrzymam, ból był nie do zniesienia. Pojechałem do przychodni i lekarz w przychodni skierował mnie do szpitala żebym porobił badania. Potem pojechałem jeszcze raz tylko, że na izbę przyjęć i tam zrobili mi ekg serca i powiedzieli, że mam trochę szybkie tempo bicia serca i lepiej żebym porobił badania i został w szpitalu.( badali mnie jak już serce nie bolało ) No ale ja się nie zgodziłem i dziś wziąłem skierowania na badania od lekarza rodzinnego i jutro mają porobić wszystkie badania. Lekarz rodzinny mówił, że to najprawdopodobniej nerwica. Przepisał mi dziś jeszcze lek o nazwie PROPRANOLOL WZF 10mg.
Czy to możliwe żeby bolało mnie tak mocno serce tylko przez nerwice? Czy może mam jakąś wadę serca, która dopiero się ujawnia?
Dzień przed bólem wypiłem dwie mocne kawy jedna po drugiej. Czy może być to tego konsekwencja? Na co dzień jestem bardzo przemęczony, nie jem jak trzeba, siedzę dużo przed komputerem. Może brak mi jakichś składników?
Dziś serce mnie nie boli, może bardzo lekko tylko odczuwam.
Dodam, że mam tylko 17 lat, w styczniu kończę 18.