Witam Wszystkich,
jestem tu nowa, zmagam się z nerwicą od dawna. Było już ok, przeszłam psychoterapię, no i jakoś zapomniałam o nerwicy. Niestety znowu ona do mnie zapukała. Poszłam do psychoterapeutki, powiedziała że ukrywam, tłumię złość w sobie i mam co mam. Teraz się wacham czy mam nadal chodzićdotej psychoterapeutki, bo dlamniej wszytsko jest takie proste. Ja postrzegam to inaczej. Mieliśmy z mężem kryzys w związku. Podobno to do męża mam tąz złość. Niesety nie umię jej okazać, tak jak mi psychoterapeutka kazała. No i odbija się to podobno nerwicą. Kocham męża i wydaje mi się, że jest teraz wszystkook. Jak radzicie, iść na terapię i rozgrzebać stare rany? Sama nie wiem co robić. Z mężem o tym nie rozmawiam, bo on nie widzi problemu. Dla niego jest wszyskto ok.