Skocz do zawartości
kardiolo.pl

noti

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez noti

  1. Witam, również borykam się z podobnymi problemami opisanymi tak w tym temacie jak i podobnych o nerwicy serca. U mnie jest różnie, czasem wali mocno, czasem tak niemrawo i nierówno jakby miało za chwilę stanąć, ciężko złapać wtedy oddech, człowiek sam się nakręca a to z pewnością tylko przeszkadza. Mam 21 lat, prblemy zaczęły się ok 3 lata temu tak na poważnie, ale muszę przyznać że wszystko miało swój początek w wieku 15-16 lat kiedy przeżywałem pierwsze *większe* stresy i zacząłem pić więcej alkoholu. Od małego byłem niezłomnym piłkarzem, grałem w piłkę dzień i noc i wtedy wszystko było ok. Jednak z czasem powolutku jakby coś się w środku działo, jakiś wewnętrzny niepokój, za dużo myślenia. Potem nieprzyjemne uczucie kołatania serca + mocne pocenie się w nocy ale nad ranem było wszystko ok i mogłem dalej grać i uprawiać sport. Jednak przed maturą chyba organizm nie wytrzymał i wszystko się posypało, całkowiecie się rozregulowałem, nigdy mi się nic nie chce, jednego dnia serce bije za mocno, drugiego (tak jak teraz) cichutko ale nierówno. Lęki są częste, zżerają człowieka, brak ochoty do wyjscia na zewnątrz, ciągłe uczucie że coś się stanie... Wyniki badań generalnie ok, tylko badanie wysiłkowe wykazało że serducho toleruje wysiłek jak u starszego człowieka ale poza tym lekarze nie mają do niczego zastrzeżeń. W rodzinie też nie było nigdy problemów z sercem. Generalnie jest do dupy ale trzeba z tym żyć, może kiedyś się nauczę. Zawsze myślałem, ze ludzie chorzy umysłowo gdyby się postarali to powinni zapanować nad swoim umysłem... Ale to jednak nie jest takie proste i wolałbym chyba mieć wielki nos, tuzin pryszczów, łysieć i mieć -5dioptrii niż bawić się w ciuciu babkę z moim mózgiem i jego fajną podwładną nerwicą. Wiem, może troche pisze nie od rzeczy ale po prostu to wszystko mnie już irytuje. I to niezwykłe uczucie że za chwilkę coś się stanie... Szkoda, że nie idzie zapłacić za nie kartą mastercard i po czym wyrzucić do kosza. Najlepiej to chyba byłoby ciągle być na haju ale połykać jakieś psychotropy ale to jednak nie rozwiązuje problemu w taki sposób jaki byśmy sobie wszyscy życzyli. Przed chwilką połknąłem sobie asparginian extra i mam nadzieje że wszsytko się ureguluje i jakoś zasne a od jutra znowu walka z tym samym. Co zrobić. Pozdrawiam wszystkich. Fajnie było tu napisać samemu, aż mi lepiej :) Apropo to jeszcze jak jest pogoda burzowa to wtedy dopiero jest hardcor :))
×