Witam,
Mój Dziadziuś dostał udaru w niedzielę (14.08), kiedy dotarliśmy do szpitala był w afazji, wydawało się że ma przebłyski świadomości i chwilami nas rozpoznaje. Zamykał oczka, po czym, gdy otwierał je - wydawało się jakby od nowa nas rozpoznawał. Kiedy odezwałam się do Niego, powiedziałam kim jestem... to tak jakby troszkę się uspokoił. Na drugi dzień kiedy podeszłam do łóżka poleciały mi łzy... Dziadziuś coś próbował do mnie powiedzieć - ruszał ustami, ale głos niestety nie wydobywał się - widziałam jak wiele wysiłku Go to kosztowało.
Przez te dwa dni nie ruszał prawą ręką i nogą - dziś rusza. Aczkolwiek jest bardzo złośliwy - podpięto Mu sondę i cewnik - zarówno jedno jak i drugie próbuje sobie wyrwać. Jest złośliwy. Jak mamy z NIm rozmawiać i co robić? Chciałam uprzedzić, że Dziadziuś jest bardzo mądrym człowiekiem, intelektualistą - a więc to co Go teraz spotkało to WIELKA TRAGEDIA.
p.s. Przy okazji chciałam nawiązać do opieki jaką jest otaczany w poznańskim szpitalu. DRAMAT! SKANDAL ! nie ma dzwonków dla pacjentów, chorzy KRZYCZĄ NA CALY KORYTARZ próbując przywołać pielęgniarkę. Panie tymczasem siedzą sobie i oglądają seriale. Totalna znieczulica. Mój Dziadziuś jest wysokim mężczyzną, więc ściągnięto Mu deseczkę z przodu łóżka aby nie wadził nóżkami, podniesiono Mu łózko aby łatwiej się oddychało. Był w stanie ześlizgnąć się niemal do pozycji leżącej a szanowne panie pielęgniarki nawet nie pofatygowały się zobaczyć co się dzieje, z człowiekiem który nie może mówić. O nakarmienie i napojenie trzeba było je prosić! Straszne ! Lekarze nie lepsi - po zapytaniu czy była jakaś konsultacja kardiologiczna - prowadzący neurolog powiedział : NIE WIEM ! Nie mówiąc o tym że nie wiedzieli jaki miał poziom cukru itp. Ciekawe czy z równą niewiedzą i obojętnością spotkalibyśmy się gdyby to ich bliscy byli chorzy !!!!
Co można w takiej sytuacji zrobić? Gdzie szukać pomocy?
Z góry dziekuje za odpowiedz. Pozdrawiam.
p.s. On jest moim autorytetem. Najcudowniejszym i Najmądrzejszym Człowiekiem na Świecie. Musi wyzdrowieć !