Witajcie, ja wam powiem czym ja się zajęłam żeby nie myśleć za bardzo tym co mi się robi, tylko się nie śmiejcie....zaczęłam dziergać na drutach, szydełku i wyszywać i wiecie jak to pomaga!!! uspokaja, człowiek się skupia na robótce, na wzorze na tym by wyszło, by było ładne itp. i tak mnie to wciągnęło, że od 7 lat namiętnie coś tworzę. Owszem mam gorsze i lepsze dni i ciągle nie potrafię iść nigdzie sama, czy do pracy i to mnie dobija...schudłam 26 kilo i czułam się tylko gorzej, a mówią, że jak się chudnie to spada ciśnienie itp, ale moje ciśnienie i tętno szalało i rzuciłam dietę i znów ważę za dużo, za to śpię w nocy, bo podczas diety to był koszmar. Mam lęk przed lekarzami i szpitalami, nawet do fryzjera nie potrafię iść bo tam muszę siedzieć tę godzinę i nie ma jak uciec...a ja się tego wstydzę...koszmar ta nasza choroba...podziwiam was, że sobie radzicie, macie dzieci, pracę...