Skocz do zawartości
kardiolo.pl

castanieta

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Osiągnięcia castanieta

0

Reputacja

  1. Witam po dłuższej przerwie. Zbieram się do trzeciej ablacji w Magodencie, a ponieważ ponad rok upłynął od ostatniego zabiegu, ciekawa jestem Waszych opinii - czy się coś zmieniło? Do tej pory byłam bardzo zadowolona z pobytów, niezmiennie uwielbiam prof. Kułakowskiego, ale chciałabym wiedzieć, jakie są odczucia innych, którzy tam mieli zabieg.
  2. Czy ktoś zna dra Urbanka i ma jakieś doświadczenia? Zapisali mnie do niego w sekretariacie Kliniki Zaburzeń i chętnie bym się dowiedziała czegoś o nim.
  3. Słuchajcie, czy w badaniu EPS da się w ogóle wywołać tachykardię zatokową, czy tylko te wariactwa spowodowane dodatkowymi ogniskami?
  4. castanieta

    Po ablacji

    Digimon, jak się czujesz? Ciśnienie znowu spada, więc trzymajcie się, sercowcy :)
  5. castanieta

    Po ablacji

    Martak, dzięki za dobre słowo! Oczywiście, poleciałam od razu wczoraj do mojego lekarza ablującego - zapisał mnie na 17 maja, ale jakoś nie był skłonny do żartów i powiedział, że jakby częstoskurcze się nasilały i przebiegały burzliwie, to mam do niego dzwonić natychmiast. Ogólnie trochę się zestresowałam, tym bardziej, że ten epizod był krótki (69 uderzeń) i lekarz powiedział, że w trakcie zabiegu może się nie udać jego wywołanie... No nic, wracam do betaloku, wizytę u kardiologa prowadzącego mam za 2 tygodnie, więc zobaczymy, co to będzie :(
  6. castanieta

    Po ablacji

    No to mam piękny Dzień Kobiet: odebrałam wyniki holtera i kicha. Wiedziałam, że mam częstoskurcz, bo go odczuwałam w dniu holtera, ale nie spodziewałam się, że on będzie komorowy! Miałam w lipcu ablację na częstoskurcz nadkomorowy, przez 3miesiące był spokój, potem zaczęły się kołatania - no i się okazało, że mam zupełnie nowe atrakcje. Przyznam szczerze, że trochę spanikowałam. Pocieszcie jakoś, że z komorowym można pożyć jeszcze trochę...
  7. Wiem, że zajmujemy się tu głównie sposobami na umiarowienie go, ale czasem musi być odwrotnie. Pół roku od ablacji wrócił częstoskurcz nadkomorowy. Za parę tygodni będę miała holter, który - jak znam życie, bo przez 11 lat tak było - nic nie wykaże. Znacie jakiś sposób na wywolanie częstoskurczu? Może da się coś zrobić, żeby on się pojawił *na życzenie*? Zależy mi na tym zapisie, bo kardiolog nie bardzo będzie miał powód, żeby mnie wziąć na drugą ablację, jak mu nic nie pokaże na papierze. Macie jakiś pomysł?
  8. Czy ktoś to jeszcze robi w Warszawie? Czy można takie badanie przeprowadzić w przychodni czy tylko w szpitalu?
  9. castanieta

    Po ablacji

    Tak jak z każdą inną aktywnością życiową. Lekarz mi powiedział, że po tygodniu już mam żyć normalnie. No to żyję :)
  10. Magda, arytmie niestety się rozwijają z wiekiem, więc i u ciebie pojawiają się częściej. W 100% podpisuję się pod soloness i też uważam, że powinnaś rozważyć ablację. Zbierz sobie informacje, pomyśl, pogadaj z lekarzem ablującym. Częstoskurcz nadkomorowy nie jest groźny, żyłam z tym 11 lat, ale jak się zaczął u mnie pojawiać coraz częściej i był coraz trudniejszy do umiarowienia, to poszłam na ablację. Więc się nie bój, tylko wszystko rozważ na spokojnie. Dodam tylko, że ja podejmowałam decyzję przez 5 lat i teraz żałuję, że tak długo zwlekałam :)
  11. Beti, rytm zatokowy: w jakich okolicznościach miałaś 106? Pewnie przy jakimś wysiłku? A 39 w czasie snu? To jest zupełnie normalne tętno. Dodatkowe skurcze nadkomorowe, pary i salwa mogą wróżyć, że będzie ci się rozwijać arytmia nadkomorowa, ale na razie nie ma co panikować. 780 skurczy dodatkowych to nie jest dużo, raczej nie kwalifikujesz się do ablacji. Powinnaś iść z tym do kardiologa. Przypuszczam, że da ci jakiś betabloker, żebyś nie odczuwała tych nadkomorowców, i trzeba będzie obserwować serce, bo arytmie niestety rowijają się z wiekiem. Ale generalnie nie ma tu nic groźnego :)
  12. castanieta

    Po ablacji

    Po samym zabiegu były dodatkowe skurcze, ale mniej niż wcześniej (teraz też są i też bardzo mało). Kilka razy zdarzylo się coś takiego, o czym sporo osób pisze, że częstoskurcz tak jakby miał się zacząć, ale się nie zaczyna. Zabieg miałam w czwartek wieczorem, w piątek wypisali mnie do domu, lekarz kazał się oszczędzać przez weekend, a w poniedziałek poszłam do pracy (pracę mam lekką, za biurkiem, więc to nie był żaden wyczyn :). Przez 3 miesiące nie chodziłam na basen i aerobic - teraz zaczynam i czuję się dobrze. Lekarz powiedział mi, że po tygodniu od ablacji mogę wracać do zwykłej aktywności. Magenzu i potasu oczywiście pilnuję, ale kardiolożka wprowadziła mi beto zk 25, jak usłyszala, że mam te częstoskurcze. Kazała brać przez 3 miesiące - i zobaczymy.
  13. Kora, zamelduj się po wizycie u innego kardiologa, bo sama jestem ciekawa, co ty tam masz w tym sercu :)
  14. No to się wybierz do kardiologa. Na niedomykalność nie ma leku, z tym się po prostu żyje (i z objawami, czyli kołataniami, dodatkowymi skurczami itp), ale z ciśnieniem warto powalczyć. Pozdrawiam z ciągle ciepłej Warszawy :)
  15. castanieta

    Dodatkowe skurcze

    Sylwia, poczytaj sobie dotychczasowe wpisy na temat dodatkowych skurczy. Dowiesz się z nich, że: a) da się z nimi żyć i się od nich nie umiera b) twoja ilość skurczy nie jest gorźna, bo jest ich naprawdę mało (zdrowy człowiek ma ok. 100, niektórzy mówią, że 200) c) najważniejsze - i o tym są ostatnie wpisy - jest panowanie nad własną psychiką, niewsłuchiwanie się w serce. Popracuj nad tym. Przecież nic ci się nie dzieje po tych skurczach, prawda? Powinnaś doprowadzić się do takiego stanu opanowania, żeby odstawić psychotropy, bo z tego nic dobrego nie wyniknie. Inną sprawą jest twoja bradykardia. Moim zdaniem, nie powinnaś brać leków *na skurcze dodatkowe*, bo przy tej ich ilości to i tak nie ma znaczenia, a tylko zwalnia ci serce. Skonsultuj się jeszcze z innym kardiologiem, ale nie upieraj się, żeby ci dał coś, co zmniejszy skurcze, bo takiego leku jeszcze nie ma, a te, które są, dają odczuć jakieś efekty tylko przy dużej ilości skurczaków.
×