Witam wszystkich.
Nie wiem czy dobrze trafiłam ale cóż mam nadzieję, że może ktoś z Was mi pomoże.
Mój tato miał 4 rozległy zawał serca trwający 3 dni,. Jakieś 4 lata temu dostał pierwszy zawał, ale ukryty. Po jakimś czasie dostał 2 wiem, że bardzo bolała go ręka i miał silny ból w klatce piersiowej, zabrało go pogotowie i niby sytuacja się poprawiła i gdy już miało być dobrze dostał w szpitalu (gdzie był pod stałą opieką lekarzy) zawał z którego cudem wyszedł. Jak przewozili go wtedy do innego szpitala to ani nie oddychał, ani serce nie biło przez 10 min... Teraz w czwartek zabrało go pogotowie, bo było z nim bardzo źle. Okazało się, że ma rozległy zawał serca, zapalenie płuc i na dodatek udar mózgu, cukrzyce... Jesteśmy załamani lekarze tylko mówią, że jest źle nic więcej nie chcą powiedzieć... Wierzę, że tato z tego wyjdzie, ale jak ktoś z Was wie to proszę napiszcie mi co z nim będzie jak wyjdzie ze szpitala, czy będzie normalnie funkcjonował??? Ja nie wiem co mam robić, pracuję za granicą a moja mama też jest po zawale i nie chce jej zostawiać z tym wszystkim... :(