W czerwcu 2010 trafilam do szpitala z uczuciem dusznosci.zrobili mi wszystkie badania dzieki ktorym odkryli co mi jest,przeswietlenie pluc wyszlo w porzadku,pluca mialam czyste,bez zadnych plynow,zdziwilo mnie to poniewaz pale juz piaty rok a pluca byly czyste.. wykryli u mnie reflux zoladkowo przelykowy, i przepisali mi prazol na leczenie refluxu,rzeczywiscie na pewien czas mi to przeszlo lecz w listopadzie 2010 roku obudzila mnie straszna dusznosc, ogarnal mnie lek,wiem ze mozna pomyslec o nerwicy,ale szybko sie uspokoilam poniewaz nie pierwszy raz wystapily u mnie takie objawy.. niestety dusznosc utrzymuje sie do dzis i jest gorzej nastepuje nawet w ciagu dnia np. wczesniej palac rano na przystanku,wchodzac do autobusu dusznosc sie nasilala, w danym miejscu w ktorym przejezdzal autobus ZAWSZE przechodzila,czasem noca budze sie bez tchu,tak jakbym na chwile przestala oddychac i budze sie ze strachem ze zaraz sie udusze,teraz staram sie w ogole nie palic, bo zaczyna mnie to przerazac jest troche lepiej,ale dusznosc wciaz sie utrzymuje..w lutym bylam znow w szpitalu robili mi spirometrie, i wszystkie kompletne badania zwiazane z plucami procz przeswietlenia pluc. podczas pobytu w szpitalu bralam lek seretide dysk po ktorym bylo mnie zdecydowanie lepiej i zastanawiam sie czy moze ze wzgledu na branie leku podczas pobytu badania wyszly ok.. teraz kazali mi odstawic ten lek ale jest gorzej jak go nie biore i wstyd mi juz chodzic do mojego lekarza rodzinnego bo boje sie ze wezmie mnie za wariatke ktora wymysla sobie objawy.. dodam jeszcze ze objawy na zmiane raz sie nasilaja a raz nie, oraz ze jestem uczulona na roztocza :) nie wiem od czego zalezy nasilanie sie objawow ale mam dosc ciaglego strachu,zastanawiania sie co mi jest.. chcialabym zyc normalnie tym bardziej ze mam dopiero 18 lat i cale zycie przedemna..