Witam Was
po tym jak przeczytalem Wasze wpisy , glownie te z 2010/2011 roku jestem
w lekkim szoku - juz pisze dlaczego . W czerwcu 2010 r. doc. Blaszyk robil mi
ablacje , okazalo sie , ze nie wyszla. Chcialem aby Pan doc. prowadzil mnie i wykonal kolejna ablacje , ale uslyszalem od niego , ze najprawdopodobniej zabieg ten w 2011 roku wogole nie bedzie wykonywany na Dlugiej ze wzgledu na brak
refundacji przez NFZ (chodzilo glownie o elektrody) .
Wy piszecie , ze mieliscie zabiegi , a ja ..hmmmmm... na boczny tor ...
czy ktos juz spotkal sie z takim podejsciem do pacjenta ?
Pozdrawiam
Łukasz