TALITA Dziękuję Ci bardzo za te kilka słów. To dla mnie ważne, tak jak dla każdego skurczy...byka :-)) Wiesz, mam to samo, całe dni, noce, non stop skurcze i drgania pod żebrami z lewej strony. Śledzę puls, zanika, staje. Przy mierzeniu ciśnienia aparat przestaje sygnalizować dźwiękiem, wiem że serducho bije nierówno, zatrzymuje się. Miałem Holtera, wykazał dodatkowe komorowe i nadkomorowe, ale wiadomo jak założysz Holtera lub robimy EKG to zwyczajowo skurcze zanikają na czas zapisu. Norma. Aż głupio iść do przychodni i kolejny raz prosić o EKG. Z drugiej zaś strony Panie pielęgniarki, daj im Boże podwyżki, olewają nasze problemy. Tłumaczysz, że chodzi o wyłapanie arytmii i jej rejestracje, ale one nie mają czasu 5 minut Ci poświęcić i wiedzą wszystko lepiej od nas. Szkoda gadać. Lekarze twierdzą, że jest to stan nie zagrażający życiu, że to prawie norma. Ale jak żyć jak jedyne serducho szaleje, drga, zatrzymuje się. Jak przestawić psychikę i wyłączyć strach! Trzeba jakoś się przestawić, ale jeśli nasi *współcierpiennicy* nie przyzwyczaili się przez 20 lat ? Jedno jest pocieszające, żyją - wiec i my powinniśmy!!! Pozdrawiam Ciebie i wszystkich cierpiących.