Skocz do zawartości
kardiolo.pl

ewa24121

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Osiągnięcia ewa24121

0

Reputacja

  1. Cześć wszystkim, Tak piszecie dziewczyny o tych pączkach, że zrobiłyście mi takiego smaka, że chyba zjem co najmniej kilka w czwartek, już nie mogę się doczekać:-) Nati, Asie, czuję się trochę lepiej przez weekend trochę wypoczęłam, dużo spacerowałam, a dzisiaj nawet wybrałam się z córcią do kina na Misia Yogiego i było super zupełnie się wyluzowałam i zapomniałam o wszystkim przez te 2 godz. A jeśli chodzi o wyjazd do siostry, o którym pisałam wcześniej to już zabukowałam sobie bilet i lecę za dwa tygodnie, mam nadzieję, że uda mi się dojść do jakiegoś ładu z moim życiem. Pozdrowienia dla was, Miłej nocki
  2. Sylcia28 dokładnie Cię rozumiem czytając to co napisałaś miałam wrażenie, że piszę to samo. U mnie było tak samo. Dziecko w wieku 21 lat i przytłoczyłam mnie codzienność, obowiązki, siedzenie w domu z dzieckiem. Później zmarła moja mama i mój świat zawalił się na nowo. Staram się z tym godzić ale to nie łatwe, bo tylko mama mnie rozumiała jak nikt inny, wiedziała co przeżywam i tylko ona potrafiła mnie zmobilizować, żebym wzięła się w garść, a teraz szkoda gadać. Jakoś muszę żyć i ciągnąc dalej, bo też nie chce się poddać, żeby ta wstrętna choroba dalej mnie niszczyła, bo przecież mam dla kogo żyć. Na razie biorę leki ziołowe, mam też przepisany lek uspakajający przez lekarza, ale jeszcze go nie brałam. Za miesiąc planuję wyjazd do mojej siostry do Anglii może tam uda mi się odpocząć i zapomnieć o wszystkim choć na chwilę, bo wiem, że w niej mam oparcie. A dziś skorzystam z pięknej słonecznej pogody i wybiorę się na spacerek. Pozdrawiam wszystkich i miłego dnia.
  3. Nerwosol nie stosowałam, na dzień dzisiejszy biorę to co pisałam wyżej, myślę, że te leki trochę pomagają bo przynajmniej nie nachodzą mnie już tak potworne lęki chociaż zdarza się, że załapuję dołek emocjonalny.
  4. Asie25 dzięki za wsparcie, nie martw się może doda Ci to otuchy, że wiem jak się czujesz co przeżywasz, sama w tym tkwię, dlatego znalazłam to forum, żeby z kimś pogadać i nie być tak osamotniona w tej cholernej chorobie;-)
  5. Nati12 dzięki za słowa otuchy. Wiem, że muszę coś zrobić ze sobą bo tak się nie da żyć ale to trudne. Dzisiaj akurat mam lepszy dzień i nerwica mi tak nie doskwiera ale wiadomo raz lepiej raz gorzej. Tak jak pisałam wcześniej wróciłam do leczenia ziołami, biorę persen, piję melisę i biorę sobie magnez z wit b z lekiem uspakajającym. Ale chyba na poważnie będę musiała rozważyć psychoterapię. Pozdrawiam
  6. Witajcie kochani! Ja ze swoją nerwicą żyję od trzech lat. Obecnie mam 26 lat. Wszystko zaczęło się po urodzeniu dziecka. Byłam strasznie przytłoczona życiem, ciągle to samo, rutyna i jeszcze raz rutyna. W 2008 roku od października zaczęłam studia magisterskie i wtedy wszystko się potoczyło błyskawicznie. Siedziałam sobie na uczelni na wykładzie i wtedy doznałam ataku paniki, nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Kiedy się uspokoiłam pojechałam do domu. Dzień po dniu zaczęły dochodzić coraz to nowe objawy: ataki lęku i paniki, myślałam, że umieram, kołatanie serca, duszenie się, drętwienie nóg i rąk, pocenie się, koszmary nocne, bezsenność, wypadanie włosów, ziemista cera, uczucie ciągłego zmęczenia i zimna... Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Czasami chciałam umrzeć i mieć święty spokój, bo już dłużej tak nie mogłam żyć. Moja mama wzięła sprawy w swoje ręce i zaprowadziła mnie do lekarza, neurologa. Ten stwierdził, że to nerwica lękowa. Zapisał mi leki Seronil i Cloranxen. Brałam je ponad 6 miesięcy w najmniejszych dawkach, ale okazały się skuteczne. Do tego zmiana diety, sport i unikanie sytuacji stresowych. Leki zaczęły działać dopiero po półtora miesiąca. Wreszcie poczułam, że mogę być sobą i nie bać się. Kiedy odstawiłam leki przeszłam na magnez i piłam melisę. Czułam się dobrze, aż do pewnego dnia, kiedy nagle zmarłam moja mama. Wtedy wszystko wróciło ze zdwojoną siłą! Nie wiedziałam jak sobie poradzić, kiedy wreszcie wróciłam do normy spotkał mnie taki koszmar, z którego nie mogę się otrząsnąć do dzisiejszego dnia. Na chwilę obecną raz jest lepiej, raz gorzej. Nie chcę się faszerować lekami, zażywam zioła one trochę łagodzą moje nerwy, ale jak długo jeszcze mam tak żyć???
×