Witam wszystkim, wczoraj znowu znalazłam się znalazłam w szpitalu - tym razem ból zamostkowy i tachykardia, lekarze już nie wiedzą jak mi pomóc więc spędziłam kilka godzin na oddziale ratunkowym z zalecenie oszczędzania się ( kurcze- już chyba bardziej odpoczywać nie można) i kontaktu z moim kardiologiem . Lekarka, która mnie badała najpierw zbladła widząc moje ekg a potem stwierdziła że mam taki zestaw powikłań poablacyjnych że aż strach! jak ktoś mi jeszcze powie że te drobne niedyspozycje po ablacji (którą ja miałam 11 lat temujak uczucie że zaraz się zacznie częstoskórcz, miną to powiem tyko jedno-- nie ma wierzyć w bajki i zejdźcie na ziemię ludzie