Witajcie, chciałam pięknie podziękować za przyjęcie i słowa otuchy...to dla mnie bardzo ważne i naprawdę cieszę się, że Was tutaj odnalazłam. choć chyba rzeczywiście przyjemniej by było podyskutować nt. samej ciąży i rosnącego w naszych brzuszkach maleństwa-może jeszcze nic straconego?:-)
jutro mam wizytę u mojej doktor prowadzącej ciążę - ostatnio lekko zbagatelizowała moje zapytanie czy mogę zażyć coś na nerwy, informując, że mogę sobie melisy zaparzyć...więc tym razem mocniej to zaakcentuję, bo męczyć tak siebie i dzidzię naprawdę nie ma sensu...skoro piszecie, że jednak można coś ziołowego od czasu do czasu łyknąć - to ja też chcę:-)
Jadwigo dziękuję za wskazówki - będę sobie dozować czytanie informacji, które Pani poleca.
Renatko-wejdę na ten trening - ja się dość często modlę w razie ataku i myślę, że to jest podobna zasada-dziękuję. aha, mnie około dwa tygodnie temu bolało w lewym boku - ból był naprawdę silny - okazało się, że przeziębiłam i przeciążyłam kręgosłup- a to nerwy sięgają tak daleko-ja oczywiście myślałam, że to problem z nerkami... czy zatem nie zawiało Cię gdzieś albo może coś ciężkiego nosiłaś?
Aniu, trzymam kciuki, żeby lek na obniżenie ciśnienia pomógł.
teraz lecę na gimnastykę dla pań w ciąży - przydadzą się jakieś hormony szczęścia:-)
pozdrawiam wszystkich