Skocz do zawartości
kardiolo.pl

maja1979

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Osiągnięcia maja1979

0

Reputacja

  1. maja1979

    Nerwica w ciąży

    Witajcie, chciałam pięknie podziękować za przyjęcie i słowa otuchy...to dla mnie bardzo ważne i naprawdę cieszę się, że Was tutaj odnalazłam. choć chyba rzeczywiście przyjemniej by było podyskutować nt. samej ciąży i rosnącego w naszych brzuszkach maleństwa-może jeszcze nic straconego?:-) jutro mam wizytę u mojej doktor prowadzącej ciążę - ostatnio lekko zbagatelizowała moje zapytanie czy mogę zażyć coś na nerwy, informując, że mogę sobie melisy zaparzyć...więc tym razem mocniej to zaakcentuję, bo męczyć tak siebie i dzidzię naprawdę nie ma sensu...skoro piszecie, że jednak można coś ziołowego od czasu do czasu łyknąć - to ja też chcę:-) Jadwigo dziękuję za wskazówki - będę sobie dozować czytanie informacji, które Pani poleca. Renatko-wejdę na ten trening - ja się dość często modlę w razie ataku i myślę, że to jest podobna zasada-dziękuję. aha, mnie około dwa tygodnie temu bolało w lewym boku - ból był naprawdę silny - okazało się, że przeziębiłam i przeciążyłam kręgosłup- a to nerwy sięgają tak daleko-ja oczywiście myślałam, że to problem z nerkami... czy zatem nie zawiało Cię gdzieś albo może coś ciężkiego nosiłaś? Aniu, trzymam kciuki, żeby lek na obniżenie ciśnienia pomógł. teraz lecę na gimnastykę dla pań w ciąży - przydadzą się jakieś hormony szczęścia:-) pozdrawiam wszystkich
  2. maja1979

    Nerwica w ciąży

    Witam wszystkich...piszę po raz pierwszy...jest środek nocy...nie lubię tej godziny...wybudziłam się ze snu i się zaczęło...kołatanie serca,duszność,drżenie całego ciała i to paskudne uczucie niepokoju i paniki...strach, że zaraz umrę...strasznie boję się o moją dzidzię-zaczynamy 6 m-c ciąży...tak bardzo chciałabym sobie z tym umieć radzić...nerwicę zdiagnozowano u mnie ok 2,5 roku temu... leczyłam się farmakologią i wizytami u psychologa...potem był ślub i szybko pojawił się dzidziuś w brzuszku...z leków wyszłam jeszcze przed ciążą...a tak bardzo by się teraz przydały...mój mąż zupełnie nie wie co robić jak dostaję ataku...nie winię Go-kto tego nie przeżył-a nikomu nie życzę-nie ma pojęcia co się z człowiekiem dzieje...teraz nie biorę żadnych leków na nerwy bo się boję...na samym początku ciąży wykryto u mnie problem z tarczycą-niedoczynność i Hashimoto-po lekach poziom TSH nieco się wyrównał...myślałam, że to był główny powód ataków...ale skoro mam to już pod kontrolą to czemu nadal mi się to zdarza...?co prawda nasilenie ataków jest lżejsze i rzadsze...ale są...do tego obsesja dot.zdrowia-każdy ból rozbieram na części pierwsze i szukam w necie do jakiej choroby pasuje...analizuję wyniki badań...zadręczam siebie...moją dzidzię...rodzinę...brak mi sił...to forum odkryłam kilka dni temu, ale nie miałam śmiałości napisać...teraz piszę, bo wyrzucenie tego z siebie i podzielenie się problemem po prostu przynosi ulgę...i wiem, że zrozumiecie...pozdrawiam wszystkich i życzę dobrej nocy...
×