Witam!
Pierwszy raz tj. 2006r pojawiły się skurcze nadkomorowe, które spowodowały,że znalazłem się na oddziale ratownictwa medycznego.
Od tego czasu co jakiś okres pojawiają się napadowe migotania przedsionków poprzedzone słabnięciem nóg *nogi jak z waty*. Najlepsza wtedy to pozycja horyzontalna. A jak złapie atak na ulicy? to wtedy idę od drzewa do drzewa lub latarni z myślą czy dojdę do następnego. W każdym przypadku kończyło się oddziałem ratownictwa medycznego. Ma to dobre strony, bo mnie już tam dobrze znają. Od 2 lat jestem pod opieką kardiologa, który zalecił branie SotaHexal 80, Rytmonorm 150, Potas Magnez + B6. Częstotliwość napadów zmniejszyła się, a jeśli mimo to pojawia się atak to można go w warunkach domowych zwięszając dawkę SotaHexalu , Magnezu i Potasu opanować napad po około 1,5 godz.
Kardiolog jednak sugeruje ablację, bo to może wyeliminować lekarstwa.
Pozdrawiam