Od dłuższego czasu mam napady kołatania serca, tak wali, ze aż klatka piersiowa się rusza, drętwieją mi ręce, nogi jak z waty, mroczki przed oczami, parę razy zemdlała. Na pogotowiu zawsze mówią zawsze to samo: nic pani nie jest EKG w normie, to atak paniki. Dostaję wtedy atenolol i hydroksyzynę i idę do domu/ Mój lekarz dał mi atenolol i kazał brać przy takich napadach. Wiem, ze to wszystko od nerwicy, do tego mam jeszcze neuralgię międzyżebrową i globus histerikus. Moje pytanie jest następujące: jak mam sobie radzić z takim napadem, np. w pracy?!? biorę wtedy atenolol ale ostatnio już nie pomaga. nie mogę wiecznie wzywać karetki. Za niedługo z roboty mnie wyrzucą za te akcje. Na prawdę nie wiem co mam robić w razie takiego ataku, jak uspokoić siebie i serce? jak nie zemdleć. Ratunku...Mam 25 lat a czasem czuję się jakbym miała z 80