Witam, wszystko zaczeło sie od nadmiernego picia i palenia papierosow, zauwazylem gołym okiem ze serduszko bije nie tak jak powinno, koszulka cala latala i czulem mocniejsze uderzenia. Przejolem sie ta sprawa i z dnia na dzien rzucilem wszystkie swinstwa. Mijaly dni , miesiace i nic w sumie sie nie zmienialo az do 3 miesiaca rzucenia papierosow i alkoholu, wtedy zaczol sie istny koszmar a przeciez mialo byc lepiej. Chodzilem skolowany, nie widzialem sensu w zyciu, wieczne problemy , mysli tylko o chorobie . Nerwy , lęki i inne sprawy to był chleb powszedni, a nie moglem sie poddac wiec zaczolem chodzic po lekarzach. Rodzinny pare razy , ekg i te sprawy wszystko wporzadku, badania kompleksowe wporzadku, zostalem skierowany do kardiolog na echo serca i holtera co w pozniejszym czasie tez sie okazalo ze wyniki nie naganne.... Wspomne tez o 2 pobytach w szpitalu, mialem uczucie jak by serce stanelo a po chwili zaatakowalo z potrojna moca. Od tamtego czasu , uczylem sie na bledach i ograniczylem komputer tv, wiecej spacerowalem, bralem magnez , biegalem , gralem w pilke do tej pory nic takiego mi sie nie przytrafilo a minelo juz 10 miesiecy. A jeszcze chcialbym napisac ze do tej pory biore lek SOTAHEXAL poloweczke dziennie choc teraz juz nawet mniej niz cwiartke, mysle ze to jemu moge zawdzieczac ze te serce sie troche uspokoilo... No wiec minol 10 miesiac a ja nadal obserwuje bicie serce tak jak by mialo zaraz wyskoczyc choc mierze puls bo mam cisniomierz i jest prawidlowe do 80 max. Nie wiem czy kiedys nie zwracalem na to uwagi , czy poprostu mam jakas wade. Lekarze nic nie stwierdzili , nic kompletnie wszystkie wyniki piekne a zarazem fenomenalne. Bym mogl pisac i pisac ale nie chce zostawic wszystkiego w jednym poscie, chcialbym zobaczyc wasze opinie choc wiem ze to nie watek dla rzucajacych palenie.. Mam nadzieje ze ktos mi pomoze , pozdrawiam serdecznie i przepraszam za bledy ktore moga byc w mojej wypiedzi - to tylko drzace rece he :))