Witam!
Około miesiąca temu miałam nagły napad tachykardii. Zaczął się on kompletnie bez powodu, bo ani się nie denerwowałam, a nie mam depresji, nerwicy. EKG miałam robione pół roku temu na zajęciach i wszystko mi wyszło prawidłowe. Wszystko trwało około 5 minut, serce bardzo mocno mi waliło, a następnie było *łup* i się uspokoiło. Moja mama ma takie napady od młodości, miała wszystkie badania na to robione i serce zdrowe, jak dzwon. Lekarze jej powiedzieli, że jest to po anginowe, ponieważ gdy była młoda często chorowała na anginę. W czasie tego nagłego bicia serca, musi się po prostu położyć, odczekać i jej przechodzi. Pierwszy taki napad miała w wieku 15 lat. Czy możliwe, że odziedziczyłam to po niej? Czy powinnam zgłosić się do kardiologa? Chciałam dziś oddać krew i właśnie z tego powodu mi zabroniono... Czy jeśli lekarze nic nie wykryją, to będę mogła oddawać?
Pozdrawiam.