Witam wszystkich migaczy.
Ja mam przetrwale migotanie przedsionkow ok 5 lat.Niestety mieszkajac w malym miescie nie bylam dobrze poingormowana co to jest Lekarz rodzinny zbagatelizowal sprawe/Arytmia wyszla podczas badania EKG/ i uzal ze mnie wyleczy Zaaplikowal mi mase lekow poktorych czulam sie kiepsko.Gdybym nie zmienila miejsca zamieszkania i zmienila lekarz rodzinnego to przyszlosc nie bylaby zbyt rozowa. Mialam 2 proby Urytmowienia ale okazalo sie ze to przetrwale migotanie i wlasciwie nie ma na nie lekarstwa.Jestem obecnie na Warfinie + inne leki . W styczniu tego roku polecialam do Australii tak ze latanie samolotem to nie problem ,ale jak zrobilam tam badanie krzepliwosci krwi i zaplacila 69 dol. to zaczelam szukac rozwiazania. Na internecie znalazlam wiedze na temat aparatow i w ciagu 8 dni kupilam aparat INRATIO 2 + testy+ nakluwacz Ten komplet kosztowal mnie 3100 zl Drogie za testy,ale jak sie chce wyjechac daleko to trzeba byc zabezpieczonym. Ja teraz oczekuje na Ablacje ww CK w Warszawie u prof. Walczaka.Ze wzledu ze wyskoczyla mi tarczyca wypadlam z kolejki i narazie mam obietnice na styczen choc prof Walczak nie daje mi nadzieji na calkowite wyleczenie lecz na poprawe komfortu o ok 30-40%.Niestety przedsionki sa najtrudniejsze do ablacji choc teraz zaczynaja stosowac metody hybrydowe ale jest to duzo wieksza ingerencja w serce. Poprzeczytaniu tylu narzekan na temat ablacji dostalam stracha izaczelam sie wahac ale co ma byc to bedzie. Mira60