Witam.
Mam taki dziwny objaw. Serce na wysokości klatki piersiowej jest prawie niewyczuwalne, najbardziej można je wyczuwać w takim dołku pod szyją (nie wiem jak to się fachowo nazywa). Jak się przypatrzeć dobrze to nawet widać lekkie poruszenie pod skórą - jakby tam było serce. Można powiedzieć, że mam serce niemal w gardle. Tętno mam w normie, bo ok. 80 uderzeń/minutę. Wzbudza to wszystko jednak mój niepokój, bo ciężko mi nieraz określić czy moje serce bije (choć to, że bije jest oczywiste).
Wcześniej tak nie było - serce wyczuwałem wyraźnie na wysokości mostka, a w gardle nie. Przyznaję, że wszystko się zaczęło, gdy dopadł mnie duży stres i parę nocy w ogóle nie spałem. Minęło jednak ponad 2 tygodnie od tych wydarzeń i serce nie wróciło do normy, co powoduje jednak pewien dyskomfort, bo nie jestem do tego przyzwyczajony - trochę też obawiam się o swoje zdrowie.
Może to stres bądź nerwica. Moje pytanie jest jednak takie - czy są jakieś badania, które warto by wykonać, aby wykluczyć jakiś poważniejszy problem z sercem? Byłem już osłuchiwany przez lekarza (z innej przyczyny) i nie mówił, że jest coś nie tak z biciem serca, więc osłuchowo chyba nic się nie dzieje.