Witam:D Opowiem wam moją historie. Mam 21 lat moje zycie od urodzenia było stresująceee.. Od małegooo stresowałem się głupotami ale im starszy tym wieksze problemy. Mam straszne Lęki , ze coś stanie sie moim bliskim itp.Ale największy problem zaczął sie teraz. Niedawno miałem matureee , strasznie sie stresowałem. Oczywiscie dokładałem sobiee kolejne problemyyy .Martwieniem się nad sensem zycia, czy zdrowie mi dopisze i takie tam...Ale przełomowym okresem był wypad nad morze we wrzesniu. Wszystko było fajniee gdybyy nie sprobowanie dopalacza o nazwie *tajfun* Wiem , ze to była straszna głupotaaaa !!!!!! Po 2 tyg zazycia tego sYfu , a wczesniej obejrzeniu w tv co powoduje dopalacz strasznie sie przestraszylem i nakrecilem. W nocy miałem straszny napad zaczeło mi się krecić w głowie , skurcz w zołądku, mdłosci , szybkie bicie serca. OBjawy trwały tydzien. Ale do dzisaj czuje straszne lękii, nerwobole w okolicach serducha. Nie wiem jak sobie z tym poradzić. Nie chce brać zadnych psychotropów ;/ Strasznie sie nakręcamm boli mnie serducho , mam straszne mysli..> Zrobiłem sobie badania ale wszystko jest niby dobrze. tylko Kardio dała mi jakies leki na obnizenie pulsu. Dodałem sobie kolejny problemmm;/ Coo mi proponujecie??