Bardzo ciekawy stał się ten wątek i z wielkim zainteresowaniem czytam to co piszecie.
Wnioski wyciągają się same - osoby, które zdecydowały się skorzystać z naturalnych metod leczenia z radością chcą się tą wiedzą podzielić, bo zauważyły WIELKĄ różnicę na plus jeśli chodzi o leczenie dolegliwości.
Oponenci zajmują się wyłącznie krytyką czy ośmieszeniem, często nie znając nawet podstawowych założeń wspomnianych tu metod, nie mówiąc o jakiejkolwiek okazji do ich wypróbowania.
Może musi już tak być, że jedni wolą leczyć objawy chorób latając od jednego specjalisty do drugiego, który zazwyczaj przepisze coś na konkretny *wycinek* pacjenta wprowadzając zakłócenia w innych obszarach. Ale przecież od innych obszarów są inni specjaliści, więc sytuacja się powtarza. Są też tacy, którzy cenią sobie podejście holistyczne i leczenie przyczyn dolegliwości. I jeśli jakaś metoda jest z założenia bardzo logiczna, a do tego dobrze działa to nie szukają na siłę aprobaty ze strony rożnych instytucji ‘zdrowotnych’. Nie wiem czy zdajecie sobie z tego sprawę, ale wiele badań naukowych jest blokowanych z uwagi na wielkie obawy przemysłu farmaceutycznego.
Ktoś wyżej krytykował doktora Ratha - zachęcam do oglądnięcia jego wykładu o Unii Europejskiej i koncernach chemiczno-farmaceutycznych, który można znaleźć na youtube. Może wtedy niektórym otworzą się oczy...
Jeśli chodzi o mnie to póki co stosuję jeszcze betabloker (Atenolol) na moje zaburzenia rytmu, ale czuję, że to mnie tak naprawdę nie leczy. Dlatego zgłębiam podejście medycyny holistycznej i wypróbowuję te metody, które według mnie mają duży sens. I jestem praktycznie pewna, że wkrótce odstawię farmaceutyki;) Zaczęłam od ziół i homeopatii, a teraz wprowadzam odpowiednią suplementację witaminową i... wodę utlenioną. Ale żeby do tego dojrzeć najpierw dokładnie przeczytałam i zrozumiałam w jaki sposób działa ta metoda.