Skocz do zawartości
kardiolo.pl

azeeza

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia azeeza

0

Reputacja

  1. Bardzo ciekawy stał się ten wątek i z wielkim zainteresowaniem czytam to co piszecie. Wnioski wyciągają się same - osoby, które zdecydowały się skorzystać z naturalnych metod leczenia z radością chcą się tą wiedzą podzielić, bo zauważyły WIELKĄ różnicę na plus jeśli chodzi o leczenie dolegliwości. Oponenci zajmują się wyłącznie krytyką czy ośmieszeniem, często nie znając nawet podstawowych założeń wspomnianych tu metod, nie mówiąc o jakiejkolwiek okazji do ich wypróbowania. Może musi już tak być, że jedni wolą leczyć objawy chorób latając od jednego specjalisty do drugiego, który zazwyczaj przepisze coś na konkretny *wycinek* pacjenta wprowadzając zakłócenia w innych obszarach. Ale przecież od innych obszarów są inni specjaliści, więc sytuacja się powtarza. Są też tacy, którzy cenią sobie podejście holistyczne i leczenie przyczyn dolegliwości. I jeśli jakaś metoda jest z założenia bardzo logiczna, a do tego dobrze działa to nie szukają na siłę aprobaty ze strony rożnych instytucji ‘zdrowotnych’. Nie wiem czy zdajecie sobie z tego sprawę, ale wiele badań naukowych jest blokowanych z uwagi na wielkie obawy przemysłu farmaceutycznego. Ktoś wyżej krytykował doktora Ratha - zachęcam do oglądnięcia jego wykładu o Unii Europejskiej i koncernach chemiczno-farmaceutycznych, który można znaleźć na youtube. Może wtedy niektórym otworzą się oczy... Jeśli chodzi o mnie to póki co stosuję jeszcze betabloker (Atenolol) na moje zaburzenia rytmu, ale czuję, że to mnie tak naprawdę nie leczy. Dlatego zgłębiam podejście medycyny holistycznej i wypróbowuję te metody, które według mnie mają duży sens. I jestem praktycznie pewna, że wkrótce odstawię farmaceutyki;) Zaczęłam od ziół i homeopatii, a teraz wprowadzam odpowiednią suplementację witaminową i... wodę utlenioną. Ale żeby do tego dojrzeć najpierw dokładnie przeczytałam i zrozumiałam w jaki sposób działa ta metoda.
  2. I jak wygląda teraz sytuacja u Ciebie? Rozumiem o czym piszesz, bo sama ostatnio mam podobne zdarzenia. Często po zjedzeniu czegoś lub jakimś innym umiarkowanym wysiłku serce wchodzi w taki *ciężki, mocny rytm* z przyspieszeniem do 100 uderzeń na minutę. To mija samoistnie i w sumie dość szybko, ale jest drażniące na dłuższą metę. Też uprawiam różne sporty i nie mam absolutnie nadwagi:) Mam za to stwierdzoną nerwicę wegetatywną, ale pomimo prób wyciszania się i relaksacji nadal dokuczają mi różne zaburzenia pracy serca. Pozdrawiam i trzymaj się!
  3. Hej, witaj. Też jestem aktywnym sportowcem:) Arytmia może być jednym z objawów nerwicy, a także odpowiedzią organizmu na przewlekły stres czy napięcie. Sama borykam się z tym problemem już od dłuższego czasu i zauważam, że objawy nasilają się tylko w pewnych okresach życia. A dlaczego akurat serce tak reaguje? Warto zrobić więcej badań, żeby wykluczyć jakiekolwiek przyczyny organiczne i... nauczyć się wyciszać;)
  4. Hej, witam wszystkich. Zdecydowalam sie tu napisac, bo coraz czesciej pojawia sie we mnie ochota pogadania z kims kto dokladnie rozumie czym jest nerwica (Ci, ktorzy sie z nia nie zetkneli raczej nigdy tego nie zrozumieja). Moj pierwszy napad mial miejsce w szkole sredniej, potem dolegliwosci wrocily jeszcze pare razy w roznych momentach zycia. Ostatnich kilka lat mialam spokoj, lecz w tym roku nie poradzilam sobie z kumulacja stresu i przesileniem emocjonalnym z ostatniego okresu (rozwod, samotne wychowywanie dzieci, utrata pracy, problemy osobiste i finansowe) i wszystko znow sie zaczelo. Na koniec doszlo tez duzo pozytywnych emocji (nowy zwiazek, planowanie malzenstwa i dziecka), ale to tez mnie chyba w jakims stopniu *przytloczylo*. Aktualnie najbardziej dokuczaja mi zaburzenia rytmu serca i slabsze lub silniejsze ataki paniki, ktore znacznie ograniczaja moja aktywnosc. Staram sie stosowac relaksacje i wyciszenie, ale poki co nie udaje mi sie w pelni skutecznie zapanowac nad moim niepokojem bez wspomagajacych lekow typu metoprorol czy hydroxyzyna... Chetnie podziele sie z innymi doswiadczeniami i malymi sukcesami w pokonywaniu *tego dziada*. Piszcie na mojego maila: anisah@tlen.pl PS. Wlasnie zaczelam czytac ksiazke Pauline McKinnon *Wycisz strach* i jestem zachwycona podejsciem autorki do tematu. Chyba moge ja polecic jeszcze przed skonczeniem;)))
×