Witam. Moje problemy zaczęły się miesiąc temu. Najpierw w pracy złapał mnie ścisk w głowie, jakby ciśnienie i nagły lęk. Potem się rozchorowałam, miałam zapalenie oskrzeli. Duszności, ataki paniki stały się codziennością. Dostałam antybiotyk, po którym czułam się strasznie słabo, zaczęły się problemy ze snem, histerie że umieram. Wylądowałam w szpitalu, na ekg wyszła tachykardia, dostałam propranolol, nic się nie poprawiła. Zadzwoniłam po wizytę domową, miałam wysokie ciśnienie i tętno, doktor się na mnie dziwnie popatrzył, dostałam stilnox ponieważ 3 noce nie spałam. Potem znowu internistka, podejrzenie tarczycy, badania krwi, moczu, ekg z opisem. Wg tego jestem zdrowa. Potem dziwnie uciski, ruchy jakby na głowie, jakby coś chodziła, czasem bolało, drętwienia palców, nagle zatykanie nosa bez kataru, ścisk w głowie, straszne ataki paniki i wysokie tętno. Neurolog, tomografia, wszystko w normie. W końcu psychiatra, afobam nie działa, biorę 5 dzień antydepresanty, i ciągle stilnox. najbardziej przeraża mnie to, co chodzi mi po głowie i to nagłe wysokie tętno. Dodam że żyję z ciągłym stresie, jestem DDA. Na czwartek mam psychologa. Odstawiłam kawę, alkohol (miałam po nim lęki), staram się walczyć z papierosami, zresztą mam już taką jazdę że po każdym papierosie wydaje mi się, że dostanę raka. Nie paliłam 3 tyg. Zaczełam się bardzo zdrowo odżywiać, już sama nie wiem co mam robić. Najgorzej jest w pracy, jestem kucharzem, muszę coś wydać na salę a tu nagle atak, duszności. A jak się zdenerwuje to już histeria pełną parą.