Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwususlekulus

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Osiągnięcia Nerwususlekulus

0

Reputacja

  1. Hejo!! Nadziejo 37, cieszę że mogłam poprawić Twój nastrój, to miłe. Nie dzieci nie mam, nie mogę zajść pewnie przez te wstrętne nerwy. Jeśli chcesz książkę prześlij mi swoje e-maila to wyśle!! Pozdrawiam
  2. Witam, OlaG i Boonuss, trzymam za Was kciuki, trudno wytrzymać wiem bo mi tez dziś jest trochę kiepsko. Czasem mam wrażenie że to się nigdy nie skończy!!Mam też wrażenie że będę z Koleżanka Nerwicą do końca ostatnich swoich dni! Nadzieja 37 temat, który poruszyłaś jest mi bardzo znany, ja po 10 latach odważyłam się wyjechać na urlop gdzieś za swoje miasto rodzinne!!! Oczywiście wyjeżdżałam ale było to tylko chwilowe parę godzin i powrót. W zeszłym roku zdecydowalismy się z Mężem na wyjazd aż na Kaszuby 400 km, myślałam że nie przeżyję ale jakoś się udało czasem było ciężko ale miałam z sobą adresy i telefony do pobliskiego szpitala i psychologa, tak na wrazie czego. Mąż po powrocie bardzo mi podziękował że byłam taka dzielna i silna. W tym roku też wyjechaliśmy tym razem blisko bo 250 km, ten urlop był trudniejszy bo jestem w tym roku w gorszym stanie niż w zeszłym. Na tydzień przed wyjazdem myślałam że nie dam rady, wszystko mnie bolało, nogi, ręce wiesz takie nerwobóle, w głowie wszystkie mozliwe straszne scenariusze, ale co tam raz kozie śmierć. Stwierdzilam że jak ma mnie złapać lęk to mnie złapie wszędzie, i tu w domku i tam na wyjeździe i w trasie, trudno jakoś trzeba to przeżyć. Przeżyłam, chociaż był płacz, lęki i strach - okropne uczucie, które jest wstrętne i okropne. Ale warto, polecam, stwierdziłam że warto pokonywać i walczyć!!! Walka jest lepsza, bo jak sie uda to super a jak nie to uda się nastepnym razem!!! Jak będziesz chciała prześlę Ci fajową książkę ,,Jak oswoić lęk,, warto poczytać!!! Pozdrawiam Nerwusów!!!
  3. Witam, Zuzia, OlaG bardzo dziękuję za odpowiedzi, będę starała się poćwiczyć i potrenować i powalczyć z swoimi słabościami!!!!! Dziękuję Pozdrawiam Wszystkich!!!
  4. Siema OlaG, jeśli chodzi o Twoje pytanko, ja czasem myślę że nie dam rady przeżyć tych swoich stanów i zwariuję!!! Dużo czasu musi minąć żeby mi przeszło!!!
  5. Witam witam Wszystkich Nerwusków!!! Poczytałam o objawach Współpiszących i chciałabym powiedzieć, że ciężko tak żyć, ja również przeżywam takie sytuacje, które doprowadzają mnie do płaczu i paniki. OluG proszę napisz mi jak sobie radzisz kiedy musisz gdzieś być jeśli nie masz na to ochoty?? Bo ja z chwilą dostania takiego stanu zaraz mam wrażenia że zemdleję i padne jak pies Pluto, nie potrafię nad tym zapanować, no jeśli zapanuję to trzęsę się jak galareta! Proszę też o pomc innych Piszących!! Hanutka 83 jesteś bardzo dzielna i wspaniała, dasz radę, wiem że boli i jest strach i że ma się wrażenie że można tego nie wytrzymać!! Ja dzis po wyjściu z pracy dostałam lęku, który udało mi się opanowac dzięki temu że zaczelam ryczeć jak bóbr, jechałam samochodem więc miałam taką możliwość!! Ryczałam i gadałam z mężem i pytałam go czemu ja, czemu tak, dlaczego!!!! Odpowiedź jest prosta jestem wrażliwa i to bardzo, za bardzo skupiam się na sobie, analizuję i wszystko przeżywam. Zuzia cieszę się że piszesz tak optymistycznie o nerwicy, dziękuję. Bardzo dziękuję że Jesteście!!! Trzymam kciuki za siebie i za Was!!!!
  6. Witam ponownie, Widzę że mozna pisać tu co się przeżyło w ciągu dnia. Ja dzis obudziałm się jak zwykle w nocy o 3: 30 i nie spałam no prawie godzine. Właśnie też tak macie??? Budzę się w nocy tak około 3 w nocy i nie śpie około godziny, sama próbuję sobie to wytłumaczyć że tak mam gdyz mąż mój wychodzi w nocy do pracy i ja wtedy wpadam w lekki lub silny lęk. Zazanczam nie mieszkamy sami tylko z rodzinką, więc nie jestem całkiem sama, a tu jak na złość pobudka w nocy i do tego stany nerwicowe. Rano obudziłam sie lękiem, miałam ochotę płakać ale nie mogłam się poryczeć, w pracy olbrzymia ilość obowiązków, więc jakoś starałam się zapomnieć o stanie nerwicowym polegającym na ciągłym kontrolowaniu siebie, czy wszystko jest okej, czy wszystko dobrze robię - nie fajne to jest, ale co tam mam tak i już. Po pracy jakoś juz było lepiej i znów niefajny stan. Mam nadzieję że jakoś przeżyję. Mam pytanko czy też czasem macie takie uczucie osamotnienia, czasem jak mnie dorwie to mam wrażenie że jestem totalnie sama. Pozdrawiam, trzymam kciuki za wszystkich!!!!
  7. Witam, Jestem nowa, ja walczę z tą *nerwicą* juz długo bo od 10 lat. U mnie zaczynało sie od guli w gardle, problemami z oddychaniem, bóle brzucha, po zrobieniu wszystkich badań wyszło że jestem zdrowa ale to dopiero po paru latach. Później przyszły lęki, niepokój, bezzenność, problemy z zakupami w markecie, wyjazdy za rodzinne miasto, autoagresja parę przypadków, klaustrofobia i tak można by długo. Ważne jest to że uczę się siebie i życia z tym cholerstwem, jest ciężko ale jakoś daję radę. Przeszłam terapię grupową, dwa lata super spkokju i znów mnie pacneła, bo za szybko zapomniałam o niej tej *Nerwicy Koleżance* i znów terapia tym razem indywidualna. Wsparcie Męża, paru Koleżanek i rodzonej Siostry ratuje w trudnych chwilach. Pozdrawiam wszystkich i cieszę sie że nie jestem z tym sama, że są osoby które przeżywają podobne stany odmienne. Pozdrawiam, życzę powodzenia!!!
×