Dotknelo mnie to jakis czas temu w obcym kraju jak stracilem prace. Pojechalem na wakacje ktoregos dnia wstalem rano duszac sie, nie moglem zlapac oddechu, czulem ze umieram, slabo mi sie zrobilo, czulem ze odchodze na tamten swiat. Szybko ze znajomymi udalem sie na pogotowie, ktore bylo w poblizu, jednak tam nic nie stwierdzono po przeprowadzeniu wstepnych badan. Nie dostalem zadnych lekow. Wyciszylem sie na pewien czas. Nastepne zdazenie mialo miejsce kiedy bylem w podrozy, jechalem pociagniem. Strasznie zle sie poczulem, podobnie jak wczesniej, nie moglem zlapac oddechu, czulem jak robi mi sie goraco caly czas chodzielm z jednego miejsca na drugie. Cale cialo mi chodzilo, drgalo. Zatrzymano pociag expresowy. Przyjechalo pogotowie po wczesniejszym wezwaniu przez konduktora. Zrobiono mi wstepne badania po ktorych nic nie stwierdzono, jedynie cisnienie wysoko mi skoczylo do gory i lekarz stwierdzil ze konieczne mnie zabieraja do szpitala. W szpitalu rowniez nic takiego nie stwierdzono zadnego obiawu choroby, jedynie podano mi podwojna dawke Relanium w zastrzyku. Na jakis czas wyciszylem sie, natomiast pozniej coraz czesciej zaczely mnie dopadac takie mdlosci, zaburzenia w oddychaniu, swiadomosc ze sie umiera, wstawanie w nocy i chodzenie z pokoju do pokoju, wlanczanie telewizji i po kilki minutach wylanczanie. Branie prysznica o 2 w nocy. Czulem ze musze cos robic a jednoczesnie szybsza prace serca. Od jakiegos czasu mam wrazenie ze cos mi utknelo w gardle, ze nie moge sie odksztusic. Bylem u lekarza i to nie jednego. Wypisal mi dla pewnosci antybiotyk, a po tym nastepny i jeszcze jeden i tak te pieczenie czuje do dzisiaj a wraz nim leki i noce nie przespane, problemy z oddychaniem. Czasami jakby cos siedzialo w gardle jakas kula i chciala zatrzymac oddech. Najgorsze jest jak dziec wczesniej zdazalo mi sie wypic alkochol to na drugi dzien o niczym innym nie myslalem jak tylko czy juz dzwonic na pogotowie i pocieszalem sie tym ze wrazie co mam blisko rodzine ktora moze to uczynic. Podpowiedzcie mi jak z tym walczyc, bo juz nie mam sil a mam dopiero 30 lat.