Od kilku lat jestem leczony na nadciśnienie tętnicze. Kiedyś przeżyłem ogromny stress, po którym trzymano mnie kilka godzin na izbie przyjęć, a później kardiolodzy stwierdzili wysokie ciśnienie rozkurczowe, często powyżej 90. Ważyłem wtedy około 115kg (186cm wzrostu, prowadziłem raczej aktywny tryb życia (basen, rower). Dostałem najpierw prestarium, później Betaloc Zok małych dawkach. Miałem wrażenie, że nic mi się nie chce robić, i ze te leki odbierają mi całą energię. W ciągu ostatnich dwóch lat zrzuciłem stopniowo 17 kg i odstawiłem proszki. Ciśnienie przez cały czas miałem wysokie prawidłowe. Mierzę je kilka razy na tydzień, czasem kilka razy dziennie. Zauważyłem dziwną prawidłowość, że im wyższy puls, tym niższe ciśnienie. N.p. 139/96 p.52, 131/91 p.55 a dla odmiany 128/82 p.80 .
Dzisiaj jednak zmierzyłem ciśnienie które mnie zaskoczyło: 108/72 p.99. Czułem się wtedy dziwnie, ale po godzinie ciśnienie wróciło do normy: 135/85 p.81. Od 5 lipca nie biorę żadnych leków.
Czy jest się czym przejmować?