Proszę o rade, nie wiem co się ze mną dzieje ponad półtorej roku temu byłem noramlnie funkcjonującą osobą praca studia znajomi, teraz mam wrażenie jakby już nic mnie wiecej miało nie spotkac dobrego w życiu. na dzien dzisiejszy mam tak dziwnie rozstrojony organizm że juz nie wiem czy to nerwica czy objawy jakiejs innej choroby, wiele czytam w necie i juz teraz tym bardziej zgłupiałem, Urwały mi się wszystkie kontakty ze znajomymi nie dogaduje sie z rodziną, jak mam gdziekolwiek wyjsc do ludzi to dostaję takich drgawek głównie rąk, czasami nóg albo nawet wnętrznosci, gardło mam scisniete że mówic nie potrafię, że wole wogóle nie wychodzic i tak koło sie zamyka, a objawy nie znikają wręcz przeciwnie. I te potworne uciski w klatce piersiowej w okolicy mostka. No i do tego zmulenie, otępienie, brak apetytu,sennosc, nie wiem jak to nazwac zmęczenie psychiczne i tak codzien. Byłem bardzo kontaktową osobą, dawałem sobie świetnie radę na studiach czy nawet w liceum, a teraz nie potrafię się wysłowic normalnie jakby mózg na pół gwizdka funkcjonował, zdaje sobie sprawe ze to nie jest normalne, i męczy mnie to już bo co to za życie, ale nie wiem co mam zrobic, dodam że wizyty u lekarza to ja sobie nie przypominam od czasów liceum i jakos nie ciągnie mnie tam, ale proszę życzliwych o radę bo w moim otoczeniu chyba takich nie znajdę, pozdrawiam