Mam 32 lata. Od pięciu lat jak zdiagnozowali lekarze mam napadowe migotanie przedsionków.
Napady są coraz częstsze i mocniejsze. ( około 190/ min ) Pomimo zażywanych leków ( bisocard, polocard, magnez , kaldyum ) napady pojawiają się nadal. Byłem już na kilku konsultacjach kardiologicznych i co lekarz to inne zalecenia. Sytuacja już się nawarstwiła że mam lęki, nie mogę spać w nocy w oczekiwaniu na kolejny atak. Jestem przerażony, myslałem że może pomocą będzie dla mnie ablacja, ale lekarz na razie odrzucił tę kwestię bo powiedział że z migotaniem nie bardzo to takiego zabiegu. Chodzę już kilka lat po lekarzach, leki, leki, a napady wracają jestem bezsilny. Proszę o jakieś wskazówki co mogę jeszcze zrobić.