Witam otóż mam taki problem, w tym roku w styczniu trafiłem do szpitala z powodów bólu serca , wszystkie badania były ok, następnie w kwietniu mialem pierwszy i ostatni raz styczność z tzw dopalaczami, po zażyciu naszedł mnie okropny ból serca i szybkie bicie, ustało to po 1-2 dniach, moje *bóle* serca zaczeły się od nowa od niedawna, ze skierowaniem trafiłem do szpitala,tam nie robili mi żadnych badań typu echo holter itd ponieważ miałem je robione w styczniu,(troche sie zdziwiłem ponieważ od tego dopalacza mogło się dużo zmienić ) jedynie EKG, lekarz stwierdził że to nerwobóle chociaż w to wątpie, rownierz przy tych bólach mam nierówne bicie serca, czytałem że to może być migotanie komor czy coś takiego co może powodować nawet do śmierci - niby, i przy tym bólu wpadam w totalną panike ból sie nasila a ja mam *schematy* że jak położe się spać to sie już rano nie obudze czy coś takiego, ogólnie przy tym bólu nastąją dziwne lęki, i teraz już sam nie wiem czy to wada serca czy może jakaś nerwica czy co?
Pomocy.. bo już zaczynam dosłownie wariować.