Dzien dobry wszystkim:)
Uff jak dobrze, że wczorajszy dzien się skończyl i zaczął się nowy - chyba ciut lepszy:)
zuzia wiem, że nie powinnam tak myślec ani mówic, ale wczoraj akurat taki dzien byl, że już mnie dobiło to całkiem... Ale wiem wiem, że trzeba z tym walczyc i sie nie poddawac. Bo jesli cos jest do wygrania to nie mozna byc tchórzem.
Co do psychologa, to wlasnie wydaje mi sie ze to wszytsko co sie dzieje teraz to przez to, ze do malo kompetentnej Pani psycholog trafilam.. Otoż mialam problem z potliwoscia rak... Poszlam do pani psycholog, ktora stwierdzila ze mam silna nerwice! Ojej jak mnie ta informacja przygniotla, przyszlam do domu wpisalam w wyszukiwarke nerwica i zaczelam czytac...
Wszystkie objawy, lęki... kurcze jesli mam nerwice to pewnie i mnie to czeka.. I jak na wlasne zyczenie tak zaczelo wlasnie sie dziac. Juz nie potliwosc rak a calego dziala, drgawki, szczekościsk itd... Poszlam do psychiatry najpierw wypisal mi tabletki i wyslal do psychologa.. Od psychologa uslyszalam, ze to nie jest nerwica tylko to, ze nie potrafie sobie radzic ze stresem.. Wiec nie wiem juz sama od ostatnich kilka tygodni jest coraz gorzej, zalewaja mnie ogromne poty takie ze az splywa ze mnie, w glowie mi szumi, telepie mna w nocy nie moge spac na nic nie mam ochoty, wszytsko mnie przybija, boje sie o jutro o swoja przyszlosc...Staram sie wychodzic do znajomych, ale wiem, ze jestem inna niz kiedys, potrafilam se cieszyc z malych rzeczy, usmiechac sie nawiazywanie kontaktow nigdy nie bylo dla mnie problemem... Najgorsze, ze nie wiem co mam robic... Czytam czytam czytam a przeciez od samego czytania nic nie zmienie.. Nie wiem w sumie co to jest czy nerwica czy cos innego?? Co mam robic? Czuje. ze im bardziej probuje z tym wszytskim walczyc tym jest coraz gorzej. Moze zapomniec o tym wszystkim rzucic wszystkie tabletki nic nie czytac a to samo przejdzie? nie wiem juz sama...