Z tego, co wiem, to operacje najczęściej przebiegają pomyślnie. Bardzo ważny jest stan ogólny pacjenta. W wypadku pani taty to bardzo dobrze rokuje. Nie miał zawału, brak cukrzycy i dobry cholesterol. Ludzie w takim stanie często dobrze znoszą operację i szybko dochodzą do siebie. Jedynym zagrożeniem są powikłania. Może nastąpić odrzucenie by passów, zawał, udar lub pacjent może nie wybudzić się z narkozy. Ale to są przypadki maks 10 na 100 osób. Często przypadki, w których pacjent jest już w stanie pozawałowym i dość ciężkim. Choć nie zawsze. Operacja trwa kilka godzin. Później przewożą na salę pooperacyjną, gdzie po jakimś czasie wybudzają z narkozy. Słyszałam dziś opowieść kobiety, która po paru dniach po by passach chodziła po oddziale.Proszę być dobrej myśli.
Proszę mi jeszcze napisać w jakim stanie są żyły Pani taty? Czy orientuje się Pani?
Pozdrawiam