Skocz do zawartości
kardiolo.pl

sportowiec123

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez sportowiec123

  1. A więc zacznę od początku. Mój problem zaczął się dwa lata temu. Czułem lekki ból w klatce piersiowej, poszedłem do lekarza państwowego i okazało się, że to dojrzewanie. No to się tym nie przejmowałem i żyłem sobie dalej swoim tempem. Ale miesiące mijały ja przestałem zwracać na to uwagę aż do pewnego momentu. Idąc korytarzem poczułem taki ból w sercu, że musiałem usiąść bo bym nie wytrzymał. Zrobiło mi się ciemno przed oczami. Postanowiłem pójść wtedy do lekarza prywatnego gdzie dowiedziałem się, że mam ślad niedomykalności zastawki mitralnej, moja mama ma również ten sam problem tylko, że ona ma III stopnia. Nie przejmowałem się tym bo dowiedziałem się również, że bardzo dużo ludzi to ma. (to prawda ?) lekarz kazał mi się kontrolować raz w roku. No to odwiedziłem go dokładnie rok po postawionej diagnozie i okazało się, że mam już niedomykalność zastawki mitralnej I stopnia. No to się już trochę przestraszyłem gdyż jestem czynnym sportowcem od ok. 8 lat trenuję różne sporty. Nie potrafię żyć bez sportu. A z tego co słyszałem od mamy bardzo się męczy. Poza tym tyle się ostatnio słyszy o tym, że sportowcy umierają z powodu wad serca a ja nie mam zamiaru tak skończyć. Od września znów wracam do trenowania(siłownia,basen no i kickboxing) i tu pojawia się moje pytanie czy to dla mnie bezpieczne ?? pytałem się lekarki w czerwcu czy mogę. Ona odpowiedziała, że nie ma problemu. Ale ja nie jestem pewny. Kocham sport i nie mógł bym bezczynnie sobie siedzieć w domu przed komputerem bo sport to duża część mojego życia. Dodam, że kolejną kontrolę mam dopiero w czerwcu a więc trochę czasu muszę poczekać. Nie wiem za bardzo co robić bo opinię na temat niedomykalności zastawki mitralnej są różne. Pozdrawiam i liczę na pomoc :) przepraszam za jakieś błędy składniowe ale się śpieszę ;)
×