Skocz do zawartości
kardiolo.pl

LouLou25

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Osiągnięcia LouLou25

0

Reputacja

  1. Gabi- odezwij się do mnie jak będziesz miała chwilę. Mój gg to 5528055.
  2. Gabi- jeśli miałaś badane serce to napewno wszystko jest ok, ja też kiedyś poszłam do lekarza przez bóle w klatce,zrobił mi ekg i zbadał i kompletnie nic nie wyszło. Dał mi wtedy jakieś tabletki uspokajające. Te nasze bóle są na 100% na tle nerwowym. Podobnie jest z bólami kręgosłupa. Całkiem możliwe że te twoje też są od kręgosłupa. U mnie te bóle są umiejscowione na szyi i przez to też bardzo często boli mnie głowa. Byłam z tym u lekarza który zajmuje się nastawianiem kręgów, rehabilitacją po jakiś urazach. Dotknął tylko moich pleców od razu stwierdził że jestem nadpobudliwa i znerwicowana. Zobaczył moje rtg, powiedział że mam jakieś blokady przy kręgach i je usunął,na szczęście zrobił to z zaskoczenia więc się tak nie stresowałam. Przez parę dni nie mogłam sie gwałtownie ruszać ale bardzo mi ulżyło.Lekarz powiedział że bardzo by mi się przydały masaże. Głowa i kark nie bolały mnie po tym przez parę dobrych tygodni aż do momentu kiedy się bardzo zestresowałam. Niech mąż ci masuje plecy bo słyszałam że nawet taki amatorski masaż bardzo rozluźnia mięśnie i pomaga. Obecnie poszukuję dobrego psychoanalityka/psychiatry na terenie Krakowa lub w okolicach. Znasz kogoś takiego? Mogłabyś mi kogoś polecić?
  3. Maciejka- trzymam za ciebie kciuki!!! napewno Ci się uda, nie myśl o tym,włącz sobie jakąś relaksującą muzyczke i poprostu zaśnij,a jutro obudzisz się pewnie z dużo lepszym nastroju. U mnie narazie brak motywacji, cały czas się zastanawiam czy to leczenie w Polsce coś da i jak dalej będzie wyglądać moje życie. To mnie troche dobija. Trzymaj się!
  4. Cze, MACIEK- ciesze się że Ci się udało, ja bym pewnie musiała przydrinkować trochę zanim bym poszła sama do knajpy, a nawet jakbym nic nie wypiła to pewnie zestresowałabym się okrutnie i żadne, nawet najlepsze jedzenie nie sprawiło by mi przyjemności. Zastanawiam się czy powtarzając w kółko rzeczy które nas stresują nie dało by się w pewnym momencie do tego tak przywyknąć, że w końcu przestalibyśmy odbierać je jako cholernie stresujące. Np. pchać się wszędzie tam gdzie jesteśmy narażeni na stres, nawet na ulice (samotny spacerek wieczorem). Dla mnie to brzmi na razie jak kosmos, ale w cale nie wykluczone że tego spróbuję. Napisz czy te twoje leki to jakieś antydepresyjne czy przeciwlękowe? No i czy w ogóle pomagają? Ja się bez prochów pewnie nie obejdę.
×