Skocz do zawartości
kardiolo.pl

szalony.kot

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Osiągnięcia szalony.kot

0

Reputacja

  1. Witajcie! pisałam tu już kiedyś ale potem wyjechałam na wakacje i jakoś powoli wracałam do życia przez co troszkę o tym forum zapomniałam. ale teraz od listopada właściwie nie wychodzę z domu. w sumie dziwnie wyszło, bo chyba sama się w to wkręciłam. miałam zabieg rozbijania kamienia i po nim siedziałam dość długo w domu (wtedy długo to było ok tydzień) po czym powoli zaczęłam wracać do życia... i nagle się okazało że nie mogę :/ najbardziej winię chyba moją byłą terapeutkę która po kilku miesiącach stwierdziła, że znajdzie mi nową terapeutkę a sama będzie pracowała z moją rodziną (wcześniej prowadziła moją ind terapię i spotkania rodzinne raz w miesiącu). powiedziałam jej że pracujemy razem już długo, że mnie zna, ja znam ją, ufam jej, że jej potrzebuje ale to nic nie dało :( wszystkie postępy jakie zrobiłyśmy zniknęły :( wg mnie i mojej rodziny zachowała się nieprofesjonalnie i skończyliśmy z nią współpracę. teraz moja terapeutka jest moim lekarzem jednocześnie. pracujemy w nurcie psychodynamicznym ale to chyba nie jest dobry pomysł. poza tym nie umiem się przed nią otworzyć. ale są też plusy tej sytuacji. w marcu zamierzam założyć własną firmę, tworzę biżuterię, zakładki do książki, różańce... i dobrze mi z tym :) przynajmniej to w moim życiu ma sens. aczkolwiek tęsknie za światem. w święta moja rodzina wyjechała a ja zostałam. w wakacje pewnie będzie tak samo. chyba się musiałam wygadać :) przepraszam za przynudzanie. trzymajcie się! Kasia
  2. Hej, czy znacie może dobrego terapeutę pracującego w nurcie behawioralno - poznawczym, w Warszawie, najlepiej na Saskiej Kępie? Z tego co słyszałam i czytałam ten nurt jest najlepszy dla nerwicowców i daje najlepsze efekty. W jakich nurtach Wy macie terapie? Ja chwilowo w psychodynamicznym ale to chyba była pomyłka :(
  3. WKLEJAM JESZCZE RAZ JAKO ZAREJESTROWANA :) Witajcie! Trafiłam na to forum i egoistycznie zrobiło mi się raźniej, że nie tylko ja się z tym męczę. Może kilka słów o mnie.... Od 8 lat leczę się na depresję, od urodzenia miewałam lęki, które teraz są właściwie codziennością. Diagnoza: depresja z lękami panicznymi. Były dobre miesiące a nawet lata a teraz już dość długo jest bardzo źle. Lata walki nauczyły mnie wiele dzięki czemu nadal staram się coś robić ale jeszcze nigdy nie czułam sie tak odrealniona. Jakby ktoś mi wyłączył świat to pewnie bym się specjalnie nie zdziwiła. Kiedyś były napady lęku. Drętwiałam, ogarniał mnie lęk, zimno, czasem krzyk. Teraz jest po prostu cały czas lęk, cały czas odrealnienie i tylko czasem to się wzmaga. Sto razy bardziej wolałam napady lęku a potem powrót do rzeczywistości niż to co przeżywam teraz. Wszystkie moje wyjścia awaryjne straciły wartość. Siedzę w domu, bo psychiatra dał mi zwolnienie w związku ze zmianą leków i złym stanem zdrowia. 19 sierpnia mam jechać w góry. Nie wiem jak to będzie. Dodam, że biorę Velafax xl (teraz 1tab od jutra 2tab) oraz Xanax SR 0,5 i doraźny. Mam też niedoczynność tarczycy i kamień w nerce. Nie wiem co jeszcze napisać. Ale może mi ulży jak się tym podzielę z Wami - też przeżywającymi te okropieństwa. Buziaki i trzymajcie się :* Kasia
×