Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Polepeter

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Osiągnięcia Polepeter

0

Reputacja

  1. Do Eluzyn . Z tymi ablacjami to roznie bywa . Ja pierwsza mialem w lipcu 2010 . W wypisie napisano ze udala sie wspaniale . Minol tyduien i znowu nie bylo rytmu . Po odczekaniu 6 miesiecy skierowano mnie na druga ,w styczniu 2011 . Trwala 10 godzin i zakonczyla sie wedlug lekarzy pelnym sukcesem . Szczescie trwalo tym razem az 8 dni .Rytm zniknal a doszlo czeste trzepotanie . Zadecydowano o trzeciej ablacji choc minal tylko miesiac od drugiej . Lekarz w prost powiedzial ze tym razem szanse sa znikome i sprobuja zahamowac tylko ataki trzepotania . I co ? Prawie 5 miesiecy minelo i zatokowy caly czas trzyma . EKG to 24 godzinne nie notuje zadnych wydarzen i jak tak dalej pojdzie to w sierpniu odsawie ostatnie madykamenty . Dlatego uwazam ze trzeba dac sobie szanse nawet jezeli porazki nie nastawiaja optymistycznie . Pozdrawiam !
  2. Do Mak . Mnie tez jeszcze rytm sie trzyma . Na poczatku serce probowalo przeskoczyc ale jakos sie uspokoilo . T o juz prawie trzy tygodni . Po pierwszej ablacji mialem dokladnie jeden dzien rytm , po drugiej tydzie a teraz po trzeciej juz prawie trzy tygodnie . Calkiem inaczej prorokowali lekarze . Po pierszej mowili o szansach 60-870% , przy drugiej 30-40% a po trzeciej to wlasciwie chcieli tylko opanowac migotanie a arytmia miala zostac . Jak na razie jest super ! Do trzech razy sztuka . Pozdrawiam !
  3. Do George - Bralem Multaq po pierwszej ablacj pol roku i po drugiej miesiac . Osobiscie nie pomogl mi a tylko sie balem ze rozwali watrobe . Co cztery tygodnie wysylano mnie na badania . To fakt ze kazdy lek na arytmie to tykajaca bomba . A z ablacjami tak to jest ,zabieg likwiduje jedno zrodlo arytmi ale wypalona blizna moze stac sie zrodlem nowej . Mnie ,tak jak Tobie pojawil sie czestoskurcz dopiero po drugiej . Lekarze doszli do wniosku ze nie dadza rady lekami (wlasnie Multaqiem) i zrobili mi trzecia .Jestem pare dni po , rytm jeszcze jest ale czuje jak pompa sie meczy i szykuje sie do wskoczenia w arytmie .Pompuja we mnie Amiodaron 600jednostek dziennie ,a to tez trucizna jakich malo . Podobno przy dlugim uzywaniu rozwala tez pluca . I tym optymistycznym akcentem koncze pozdrawiajac wszystkich ablacjonautow
  4. Mak - jakos leci choc tym razem byla masakra . Na poczatku profesor stwierdzil ze przy pierwszej ablacji mialem szanse 60 do 90% przy drugiej 30 do 40 a przy trzeciej to moge liczyc na szczescie .Fakt ze tym razem przebiegalo to calkiem innie niz poprzednie zabiegi . Najpierw tomograf gdzie zrobiono 3D obraz mojej pompy potem z CD z tomografa na zabieg . Trwalo znowu prawie 7 godzin ale na spiaco . Nowym tez byla o wiele wieksza ilosc przyklejonych elekrod i uzycie trzech wejsc do aorty jednoczesnie ( po jednej w pachwinie lewej i prawej i dodatkowa ponizej obojczyka . Po ablacji 24 godziny OIO gdzie pompka szalala . Rytm przychodzil , odchodzil cisnienie 180 na 120 puls 110 . Ale jakos sie unormowalo . Zabieg byl w srode ze szpitala wyjde jutro . Rytm na razie trzyma .Jezeli cos moge czytelnikom poradzic to jedno , jezeli ktos chce abladowac to jak najszybciej . Moje problemy ablacyjne spowodowane sa tym ze , jak to powiedzieli specjalisci , przespalem swoj czas . Nie ze swojej winy a raczej za sprawa mego lekarza ktory chcial mnie utrwalic bylo juz bardzo pozno . Trzy lata mialem stale migotanie . Dlatego polecam , jak ablacja to natychmiast albo sie utrwalamy .U mnie to byla ostatnia . Serce jest tak pocharatane ze nastepna oznacza tylko jedno - rozrusznik.No ale na razie ciesze sie rytmicznie stukajacym serduszkiem czego Wam wszystkim na tym forum zycze ! Pozdrowienia!
  5. Dzieki Fotozega za Twoj post .W moim przypadku martwi mnie to ze druga ablacja mimo ze byla rozlegla i dluga pogorszyl , zamiaast jak napisano w wypisie , sprawe zalatwic . Miala miejsce w styczniu tego roku . Przedtem mialem arytmie stala z migotaniem ( do 100 ) teraz mam stala z trzepotaniem (puls do 160) i co najgorsze nie mam innego wyjscia bo podobno lekami nie da sie juz tego uspokoic . Lekarze powiedzieli wprost ze te trzepotania to powoduja blizny po drugiej ablacji . Teraz chca te same blizny poprawic i gdzie trzeba to poszerzyc . Musze sie przyznac ze jak do drugiego zabiegu nie mialem zadnych watpliwosci to teraz co raz czesciej mysle czy nie trzeba bylo utrwalic i zyc na lekach , jak mi radzil moj lekarz . To ze poszedlem droga ablacji to byla moja idea . No ale teraz juz wyjscia nie ma . W srode wioza mnie na *grilowanie* .Postaram sie po zabiegu skomentowac wyniki na tym forum .Moze komus sie przydadza te doswiadczenia .:-))
  6. Droga Mak Dzieki za odpowiedz . Ablacja bedzie na pewno , lekarz uwaza ,i tu musze mu przyznac racje ,ze kardiowersja nie daje zadnych pozytywnych wynikow na dluzej . Dziala jak tabletka na bol , usmierza go ale nie likwiduje . Sprawa usypiania uzalezniona jest od rozleglosci zabiegu . *Krotkie zabiegi * ogladaja telewizje na monitorze ktory jest powieszony nad lozkiem zabiegowym (ale nie maja szans na zmiane kanalu :-(( .Dlugodystansowcow usypiaja . Ale duzo zalezy tez gdzie Cie wezma . Gratuluje Ci * bezmigotania* . Oby tak zostalo !
  7. Witajcie ! Moze ktos z Was byl juz w podobnej sytuacji i moze mi poradzic jak sie mam zachowac . Od dwoch lat mam arytmie z migotaniem ktora sie sama utrwalila.W zeszlym roku w lipcu pierwsza ablacja . Szczescie trwalo tydzien i serduszko znow przeskoczylo w zlym kierunku . Po szesciu miesiacach od pierwszej ablacji druga , rozlegla . Trwala ponad dziewiec godzin ale na szczescie uspiono mnie . Tym razem szczescie trwalo osiem dni i wszystko znow wrocilo do starego . Ztym ze gorzej , wczoraj pompka zaczela bic z szybkoscia 140 , probowano ja uspokoic tabletkami ale nie dalo sie i padla propozycja nowej ablacji . Chce zaznaczyc ze ta ostatnia odbyla sie 11.01.2011 .Mnie sie wydaje ze to za szybko i chyba nie wrozy to powodzenia zabiegu . Czy mial ktos z Was podobna historie ? Jak to sie skonczylo ? Na pierwsze dwa zabiegi sie cieszylem i czekalem niecierpliwie , teraz mam zwykly strach ze znow nie wyjdzie a pompka coraz bardziej sfatygowana przez te zabiegi .
×