szkoda ze nikt nic nie pisze :(
u mnie trochę lepiej, widzę mała poprawę, Prawie cały weekend skur. dod. dawały mi w kość :( od poniedziałku duuuzo lepiej może 3 razy podskoczyło moje serduszko, dzisiaj troszkę więcej (20x) naczytałam się troszkę o zabiegu ablacji i przeraza mnie z jednej strony ten zabieg, a z drugiej podnosi na duchu....wielu już pomógł... możne w mojej przyszłości tez mnie czeka, ale pierw to muszę się wybrać do kardiologa i zrobić podstawowe badania....
Co do częstoskurczu to nie wiem czy może on zostać wywołany przez zdenerwowanie, kiedyś jak byłam u znajomych wyszłam na balkon zapalić i trzask prask skurcz przyszedł ale tylko raz, a po nim MASAKRA bardzoooo szybkie bicie serca (może nawet ponad 160/min) przeraziłam się okropnie, byłam wówczas kawal drogi od domu i nie wiedziałam jak sobie pomoc, towarzystwo oczywiście wstawione, wiec nie wiedziałam co robić do kogo zwrócić się o pomoc na szczęście mialam w torebce PERSEN i szybo wzięłam przeszło po ok 10 min uf co za ulga.... od tamtego czasu już się to nie powtórzyło.... czasem tylko jak się czymś bardzo zdenerwuje, przestraszę itd szybciej bije serce ale sama staram się uspokoić. Możecie mi wytłumaczyć jaka jest różnica miedzy częstoskurczem, a tachykardia?? i jakie jest tętno spoczynkowe prawidłowe...
pozdrawiam i czekam na Was kochani piszcie