Witam Wszytkich!
Trafiłam tu ponieważ szukam jakiejś dobrej duszyczki, która powie mi co mam robić...Ostatnio zaczęły się ze mną dziać dziwne rzeczy. Nie mogę spać, ciągle się czegoś boję, płaczę, nie jestem w stanie pozbyć się tego (chyba)nieuzasadnionego lęku. Ostatnio dużo osób w moim otoczeniu ciężko się rozchorowało, ja w zeszłym roku różnież miałam chwile grozy, kiedy podejrzewano u mnie nowotwór. Na szczęście okazało się że to łagodna zmiana. Nie wiem czy nie odreagowałam tego stresu i moje nerwy teraz robią mi psikusy, czy może faktycznie coś mi dolega. Odczuwam ból w klatce piersiowej podczas głębokich wdechów, serce ciągle bije za szybko, lęk (szczególnie w nocy) jest nie do zniesienia, mam wrażenie że się duszę. Myślę ciągleo tym, że pewnie jestem ciężko chora i że zaraz się o tym dowiem... To mnie wykańcza, nigdy nie byłam histeryczką ani hipochondryczką, lecz teraz chyba stałam się już obiema. Czy Ktoś z Was przeżywa podobne rzeczy? Proszę dajcie mi jakąś *radę* o ile jest na to jakiś sposób?! biorę Valused, wcześniej wyłykałam Persen, do tego popijam melisę... nie wiem jak długo tak pociągnę... czy powinnam umówić się do jakiegoś specjalisty? psychiatry?