Skocz do zawartości
kardiolo.pl

ewa253

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Osiągnięcia ewa253

0

Reputacja

  1. byliśmy.Od tamtej pory nie chodzimy do nich.Mąż poczuł się dotknięty,tym bardziej,że to nie był pierwszy raz.Teraz doszły te ploty.Nie wiem jak mam się zachować.Czasem się mijamy na drodze,bo mieszkamy w jednej miejscowości i to całkiem niedaleko.Powiedzcie co robić.Jak ją widzę to bym stanęła i wygarnęła jej co o nich myślę.Obraziła moją rodzinę i to zabolało.Moi rodzice całe życie harowali i harują na gospodarstwie jak dzikie woły by zapewnić rodzinie byt.Nikomu nigdy krzywdy nie zrobili.Teraz gdy próbujemy z mężem wybudować własny dom pomagają na ile mogą.Męża traktują jak własne dziecko.Mąż z kolei w zeszłym roku stracił ojca i twierdzi że mojego traktuje jak swojego. Teściowa jest i była zawsze za córkami i ich dziećmi.Do moich przychodzi raz na jakiś czas, u tamtych jest prawie codziennie.Jak przyjdzie to się z dziećmi nie bawi,tylko siada i opowiada jak kasi jest ciężko. Nie wiem już co mam myśleć.Ale chociaż się wygadałam.
  2. Dziewczyny potrzebuję się wygadać.Ponarzekać i powiem szczerze poplotkować.Chodzi o rodzinę mojego męża.Oni na czele z teściową wprowadzają mnie w taki stan,że normalnie ciśnienie się podnosi na samą myśl.Mój mąż ma dwie siostry.Jedna jest panna po 30 a druga mężatka z dwójką dzieci.Trzymają sztamę jak mało kto.Mojego męża jako brata traktują z doskoku.Kiedyś wydawało mi się że dobrze nam ze szwagierkami.Miałyśmy o czy pogadać,podobne problemy.Mąż starszej siostry załatwił pracę w delegacji mojemu.Tylko że szwagier się nie sprawdził w pracy i pracodawca po trzech miesiącach wypowiedział mu umowę.Mój został.Niedawno rozmawiałam ze znajomymi i okazało się że szwagrostwo bardzo nas obmówiło do pracodawcy jeszcze przed rozpoczęciem pracy.Że mój mąż to leser,że liczą się dla niego tylko pieniądze a po ślubie ze mną przeszedł pod kopyto mojej rodziny a jego własna rodzina się nie liczy.No mówię wam nóż się otwiera w kieszeni. Sorki,ale szlag mnie trafił gdy podobne rzeczy usłyszałam ostatnio od innej i to zupełnie postronnej osoby.W maju szwagierka miała urodziny.Miał być grill.Poszliśmy a tam zamknięte.Mąż dzwoni a oni stwierdzili,że grill przełożony na jutro.Wszystko było umówione,teściowa jeszcze koordynowała sprawę a tu ząk.Mąż się wkurzył zostawił prezent pod drzwiami i poszliśmy na spacer.Wieczorem okazało się że grill jednak odbył się w tym dniu w którym
  3. Chodziło mi o to,że dla mnie ta choroba nie jest wstydliwa.Jest jak każda inna,ale niektóre osoby potrafią wyrządzić wiele przykrości,jeśli ich samych,albo bliskich nie spotka coś podobnego.Gdy zapytałam teściów siostry jak tam ola i czy była na badaniach odburknęli że ola nie jest wariatką,że badał ją najlepszy psycholog w okolicy i mają na to papiery. Wydaje mi się że niektórym chodzi bardziej o udowadnianie czegoś przed innymi i sobą,niż o zaakceptowanie,że takie rzeczy się zdarzają (nawet w najlepszej i najnormalniejszej rodzinie). Pozdrawiam Was gorąco.
  4. Ale tu fajnie u was.Faktycznie jest tu jak w rodzinie.Pierwszy raz od niepamiętnych czasów poczułam się spokojna.Rozluźniona i w pełni zrozumiana.Wczoraj złapałam się na tym,że nie mogłam się doczekać,aż tu zajrzę.I nie po to,aby zobaczyć czy kogoś coś dopadło, tylko by spojrzeć co u was słychać. Zgadzam się z tobą Aga,że nie jesteśmy wariatami,a to jak inni nas postrzegają to nieważne.2 lata temu,gdy moja nerwica kwitła,przyszli teściowie mojej siostry stwierdzili,że moje odpały jak to ładnie nazwali to wynik za dużej ilości wolnego czasu.Biorąc pod uwagę że mam bliźniaki,wtedy 4 letnie nie wiem co mieli na myśli z tym wolnym nieróbstwem.Mówili,że powinnam pójść do pracy a nie zajmować się pierdołami.Pech chciał,że ich córka (26lat) miała być świadkową na ślubie mojej siostry.W nocy przed uroczystością dostała z przejęcia pierwszego ataku paniki.Objawy standardowe.Szwagier widział co dzieje się ze mną podczas ataku i zorientował się w diagnozie,ale oni nie mogli przyjąć tego do wiadomości, bo ich piękna,ukochana i mądra córeczka,która pracuje jest aktywna fizycznie i takie tam nie może być wariatką.Wszystkimi mówili wtedy,że ola zasłabła w nocy i źle się czuje.Nie świadkowała.Nikt oprócz najbliższej rodziny nie wiedział dlaczego ,ale w dzień ślubu na oczach stu gości ola dostała drugiego ataku.I tego nie mogli już ukryć.
×