Witam,
Mam 23 lata od kilku lat moze i nawet troche dluzej, miewam klucia w sercu jakby ktos noz wbijal..Oczywiscie dawno temu nie bylem swiadom tego czy to powazne czy nie i nie przejmowalem sie tym..
O tym, ze mam nierownomierne bicia serca dowiedzilem sie przez przypadek po dodatkowych badaniach przed operacja do ktorej mialo dojsc (nie doszlo przez serce).
Wyslano mnie na dodatkowe badania w Anglii, gdzie obecnie mieszkam i nic procz arytmi niczego nie wykryto.
Przez ostatni weekend przeszedlem pieklo tj, od 3 lipca 2010, mialem calodniowe klucie serca, zawroty glowy, zbieralo mi sie na wymioty i nie moglem normalnie funkcjonowac.Nocy nie przespane, ostatecznie udalem sie do szpitala w poniedzialek gdzie pod stala kontrola sprawdzali co mi moze byc. Kardiolog niczego nie mogl znalezc, nie wykryto tez rzadnych wirusow i innych anomalii czy chorob.Wyslali mnie do domu i kazali nie martwic..nie dostalem nawet rzadnej rady co robic, gdy znow bedzie atak, rzadnych tabletek czy skierowania gdzies...jestem zalamany, bo boje sie o wlasne zdrowie, tymbardziej ze niedlugo biore slub.
Jesli chodzi o papierosy to pale ok 10-15 dziennie, co staram sie juz zmniejszyc-moze to od tego, ograniczam sie z alkoholem tez tak w razie by to tez wykluczyc.
Jako dziecko mialem problemy w domu, przypuszczam tez ze to moze byc nerwica z dziecinstwa i teraz wychodzi.
Prosze tylko o pomoc jak sobie z tymi bolami i bezwladem poradzic, czy jest to jakies zagrozenie dla mojego serca i zycia?