Witam. Przez ostatni rok zaczęłam odczuwać ogólny brak *sił witalnych* , kiedy poszłam do lekarz stwierdził ,że w tym wieku ( 35lat) tak już bywa, ale w końcu wymusiłam na nim skierowanie na badania. Okazało się ,że wynik TSH wyszedł mi 10,92. Na razie nie byłam u endokrynologa , ponieważ trzeba czekać na swoją kolej 3 m-ce, więc cierpliwie czekam (jeszcze). Pół roku temu z wiekim wysiłkiem schudłam 8kg , teraz wydajemi się , że tygodniowo przybieram 1kg i jak tak dalej pójdzie to w szybkim czasie nadrobie to co straciłam .i wciąż czuje się jak napompowany balon. Zawsze też cierpiałam na zaparcia , ale teraz staje się to nie do zniesienia . Najgorsze jest to przytłaczające uczucie zmęczenia , moja praca wymaga ciągłej koncentracji a ja wciąż zapominam co miałam zrobić . Najgorsze , że nikt z moich bliskich tego nie rozumie bo krąży opinia ,że tarczyca to nic poważnego, (ale jak bardzo potrafi uprzykszyć życie). Mam nadzieje, że po rozpoczęciu leczenia wszystko wróci do normy i znów nabiorę chęci do życia , bo teraz nie mam ochoty na nic. Podrawiam wszystkich.