Piszę pierwszy raz na tym forum, ale często zaglądam na niektóre wątki. Proszę Was o pomoc i wsparcie, bo już jestem bezradna. Wszystko zaczęło się jakieś 1,5 roku temu byłam na 2 roku i miałam bardzo stresującą sesje , po prostu byc albo nie być. Przez okolo miesiąc nie spałam po nocach, a jak juz zasnelam to budziłam sie i pierwsza mysl - egzamin i ogromne przerazenie. Pozniej zaczely sie niesamowite dusznosci, uczucia gorąca i dreszcze na zmianę, kolatania serca. Chodziałam po lekarzach miałam mnóstwo badań wyszły że mam braki potasu więc zaczelam go uzupelniać oraz zaczelam uprawiać joge i karate , o dziwno wysiłek okazał sie zbawienny. Na okolo rok zapomniała o problemie. Pozniej zaczeły sie bole pleców i to wszystko co wczesniej, brałam leki uspokajające, magnez, potas i przeszlo, do czasu. od kilku tygodni wszytsko wróciło ;( nie ma dnia żebym gorzej się nie poczula:( juz radze sobie z kolataniem serca i dusznościami, stosuję rózne techniki relaksacyjne. Ale martwi mnie ból pleców, właściwie nie w żadnym konkretnym miejscu, tylko całe:/ Nie bolą przy dotyku, ale tego boję sie że o nie mięśnie wiec gorzej. Mam też zapędy hipochondryczne, więc w necie przeczytałam chyba ju,z wszytsko o bólach placów:/ Poszłam do neurologa, ale na ból placów nic nie powiedziała, dała tylko skierowanie na EEG. Niedawno miała echo serca i wszystko bylo w porządku. Wczoraj nie mogłam długo zasnąć, ponieważ plecy nie dały o sobie zapomniec i to nie jest taki silny ból że nie można leżeć tylko taki delikatny ale upierdliwy i przy tym ciężko mi sie oddycha :( Czy to jest nerwica?